Agnieszko: szkoda, że nie zostawiłaś chłopaków na wybiegu, bo klatka dla niedogadanych jest zawsze za ciasna
 Natomiast faktycznie lepiej nie zmieniać im ciągle miejsca, ewentualnie wpakować razem do transporterka i na spacer, w ramach utrudniania życia
 Natomiast faktycznie lepiej nie zmieniać im ciągle miejsca, ewentualnie wpakować razem do transporterka i na spacer, w ramach utrudniania życia  Generalnie nie jest źle, jeden z moich, "beta", przez dobre 3 dni prawie non stop ganiał i gwałcił "gammę", zanim doszedł do wniosku, że pokazał kto tu rządzi. "Alfa" jest jeszcze lepszy. Trudno, tak mają. Przytulaj małego, bardzo uważnie obserwuj pod kątem zdrowia, ewentualnie dokarmiaj, ale nie "ratuj". Musi się nauczyć funkcjonowania w takim układzie,co nie jest dla niego łatwe, i wierz mi, nauczy się i jeszcze będzie brykał jak szalony
 Generalnie nie jest źle, jeden z moich, "beta", przez dobre 3 dni prawie non stop ganiał i gwałcił "gammę", zanim doszedł do wniosku, że pokazał kto tu rządzi. "Alfa" jest jeszcze lepszy. Trudno, tak mają. Przytulaj małego, bardzo uważnie obserwuj pod kątem zdrowia, ewentualnie dokarmiaj, ale nie "ratuj". Musi się nauczyć funkcjonowania w takim układzie,co nie jest dla niego łatwe, i wierz mi, nauczy się i jeszcze będzie brykał jak szalony  
 Oldzej: postaw klatki obok siebie i niech gadają przez kratki. Albo jak masz możliwość zrób im duży, stały wybieg, który w miarę postępów będziesz zmniejszać do wielkości klatki. Moim bardzo się podobał wybieg częściowo pod łóżkiem: miały się gdzie schować a ścisku, więc i przepychanek, nie było.
Dortezka: ja Halinę rozumiem, jak moje dzieci wyfruną z domu to zamierzam zmienić zamki i drzwi im nie będę otwierać, żeby nie przyszło smarkom do głowy wnuczki mi do opieki znosić


 ) . Zrobię generalne sprzątanie z praniem, wypsikam tyłki (ojj pożyczę od jakiejś starszej babci perfumy na złość
 ) . Zrobię generalne sprzątanie z praniem, wypsikam tyłki (ojj pożyczę od jakiejś starszej babci perfumy na złość  ) i zobaczymy co z tego będzie.. jak coś mam w piekarniku funkcję "rożen"
 ) i zobaczymy co z tego będzie.. jak coś mam w piekarniku funkcję "rożen"  
 

 
 


 ) stworzyłam wątek, w którym opisałam identyczny problem:
  ) stworzyłam wątek, w którym opisałam identyczny problem:  W swojej sytuacji potraktowałam to jako dobry objaw
 W swojej sytuacji potraktowałam to jako dobry objaw  Ale spoko, minęło im.
 Ale spoko, minęło im. 
  istna demolka w transporterku była,co nie przeszkodziło czepiać się maluszka gdy tylko wyszli na wybieg...ale później było już tylko lepiej.Po powrocie do domu  Kochane Futerka padły a w nocy było tylko kilka gruchańców.Wczoraj tez byli na powietrzu a dziś godzinkę na wybiegu w domu.Maluszek biega za starszym krok w krok.Starszy tylko gruchał  i kręcił kuperkiem.Dziś były takie momenty,że maluszek dosłownie skoczył na starszego...z przerazeniem patrzyłam co dalej będzie a kończyło sie tylko na gruchaniu.Nie było lekko przez ostatnie dni.Kosztowało mnie to dużo lęku o chłopaków i nerwów ale wiem,że bez rozmowy na forum byłoby fatalnie. Dziękuję za rady i wsparcie
  istna demolka w transporterku była,co nie przeszkodziło czepiać się maluszka gdy tylko wyszli na wybieg...ale później było już tylko lepiej.Po powrocie do domu  Kochane Futerka padły a w nocy było tylko kilka gruchańców.Wczoraj tez byli na powietrzu a dziś godzinkę na wybiegu w domu.Maluszek biega za starszym krok w krok.Starszy tylko gruchał  i kręcił kuperkiem.Dziś były takie momenty,że maluszek dosłownie skoczył na starszego...z przerazeniem patrzyłam co dalej będzie a kończyło sie tylko na gruchaniu.Nie było lekko przez ostatnie dni.Kosztowało mnie to dużo lęku o chłopaków i nerwów ale wiem,że bez rozmowy na forum byłoby fatalnie. Dziękuję za rady i wsparcie