Kochani teraz moja kolej, aby poprosić Was o pomoc...proszę trzymajcie kciuki.
Mamyszek, syn Isi, jest bardzo chory,najpierw przerośnięte zęby, potem osłabienie organizmu i przyplątała się grzybica w przewodzie pokarmowym. Obcnie jest ręcznie karmiony ale bobków brak...
Jestem załamana...wiem, że ma dobrą opiekę, ale...nie ma dnia, żebym nie żałowała, że go oddałam, tak bardzo czuję, że on jest mój, widziałam jak przychodził na świat, mój mały...
Przecież można to było jakoś ogarnąć, jedna klatka więcej, ale wtedy wydawało mi się, że nie dam rady, że 5 świnek to za dużo a przecież nie mogłabym go skazać na samotność...
Myliłam się, teraz żałuję i tak bardzo bardzo tęsknię
Mamyszku, błagam, nie poddawaj się
