Dziękujemy
Byliśmy dzisiaj u naszej pani weterynarz na kontroli i oczywiście po nowe dawki leków, bez których Kubuś by tak dobrze nie funkcjonował.
Utrzymujemy się na tym samym poziomie. Czyli nie ma drastycznego pogorszenia. Wiadomo, że ma dni kiedy się lepiej czuje i takie kiedy trochę gorzej. Na szczęście skończyły się upały więc i waga nam podskoczyła do góry. Waży teraz około 1220 w sumie w czerwcu jak wykryliśmy chorobę miał 1350 myślę, że to co stracił w takim okresie czasowym nie jest aż taką straszną utratą wagi. Bałam się , że bardziej poleci i że choroba będzie dużo szybciej postępować. Nasza pani weterynarz też tak myślała. Nawet dziś wspomniała, że szkoda, iż to nie coś innego bo przy jego formie można by było wyciąć. Niestety chłoniaka nie przeskoczymy.
W każdym razie pacjent był dzielny, w nagrodę oczywiście dostał od pani weterynarz pełno przysmaków.
Za miesiąc jedziemy do Zabrza na usg tam się okaże co tak naprawdę z guzem i czy się powiększa czy też zahamował.
Elmuniu jest w doskonałej formie, jestem pewna, że jak nawołuje Kubę to słyszą go wszyscy sąsiedzi. Od czasu do czasu prowadzimy całkiem udane dysputy ewentualnie pyskuje TŻ. To taka moja mała gdułkowata czekoladka
Chłopcy byli w tym roku na wakacjach nad morzem z nami. Jak się w końcu zbiorę w sobie to pokażę zdjęcia świń morskich nad morzem.
Ps. tak tak wiem kawia domowa xD