A więc tak.
Katar chyba mu schodzi, bo zaczął wydmuchiwać wodę, ale mimo wszystko jest podejrzenie, że to może być jednak jakaś alergia. Tylko nie wiadomo na co W Poniedziałek mamy ostatni zastrzyk, to zobaczymy.
Drapanie, odpukać, prawie ustało. A pod paszką na pewno nie ma grzybka. Skóra czysta.
Dzisiaj było kolejne podejście do wybiegu, był postęp Przespacerował się wzdłuż łóżka i... schował się pod ławą!
No ale zawsze to coś. On jest niesamowitym przytulasem, wywalającym stopiszcza. Dzisiaj z moim TŻ spał sobie przez pół godziny na łóżku, tak mnie rozczulił ten widok!
No i mam jedno zdjęcie, już "po przebudzeniu"
"No, obudziłeś się, to teraz mnie pomiziaj!"
Re:Tościk 1.08.17[*],Nachos 23.01.21 [*]i Czesio 7.08.20 [*]
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Re: Tościk, chorowania ciąg dalszy.
To fajnie, że widać wybiegowe postępy
Mój TŻ nie pozwala brać świnek do łóżka, to chyba jedyna rzecz, na którą im nie pozwala Czasem ich jednak przemycam Choć teraz w gipsie to za dużo nie zwojuje
Mój TŻ nie pozwala brać świnek do łóżka, to chyba jedyna rzecz, na którą im nie pozwala Czasem ich jednak przemycam Choć teraz w gipsie to za dużo nie zwojuje
Re: Tościk, chorowania ciąg dalszy.
Wiecie co, ta sierść to mu rośnie tak szybko, że zrobił się z niego mały król lew!
Poza tym, wczoraj, po raz pierwszy zawołał mnie, żeby go miziać. Wchodzę do pokoju, a on przy drzwiczkach klatki stanął i się patrzy. Podeszłam, to położył się na boku, wyciągnął stopy, pokazał brzuchol i dostał minę w stylu " No na co czekasz?! Miziaj mnie kobieto, miziaj!" Pomiziłam, przestałam, to znowu wstaje i się patrzy. Wzięłam go na łózko, przytulił się do mojej nogi i tak leżał przytulony z pół godziny
EJ! Czemu przestałaś?!
No i teraz, najlepsze zdjęcie. Aż wysłałam je mmsem, do TŻ, który był na noc w pracy.
a napisałam... " Stary, nie martw się. Pilnuję jej jak Cię nie ma!"
Oprócz tego, wczoraj na wybiegu, proś zrobił sobie naturalny tunel z półki, na które stały pudełka. I tak sobie chodził w koło tych pudełek, i się chował za nimi, i znowu przychodził. Aż się dziwię, że mu się w głowie od tego chodzenia w kółko nie zakręciło.
Dzisiaj zjadł swoją pierwszą cykorię!
No i coraz częściej rozmawiamy o doświnieniu
Poza tym, wczoraj, po raz pierwszy zawołał mnie, żeby go miziać. Wchodzę do pokoju, a on przy drzwiczkach klatki stanął i się patrzy. Podeszłam, to położył się na boku, wyciągnął stopy, pokazał brzuchol i dostał minę w stylu " No na co czekasz?! Miziaj mnie kobieto, miziaj!" Pomiziłam, przestałam, to znowu wstaje i się patrzy. Wzięłam go na łózko, przytulił się do mojej nogi i tak leżał przytulony z pół godziny
EJ! Czemu przestałaś?!
No i teraz, najlepsze zdjęcie. Aż wysłałam je mmsem, do TŻ, który był na noc w pracy.
a napisałam... " Stary, nie martw się. Pilnuję jej jak Cię nie ma!"
Oprócz tego, wczoraj na wybiegu, proś zrobił sobie naturalny tunel z półki, na które stały pudełka. I tak sobie chodził w koło tych pudełek, i się chował za nimi, i znowu przychodził. Aż się dziwię, że mu się w głowie od tego chodzenia w kółko nie zakręciło.
Dzisiaj zjadł swoją pierwszą cykorię!
No i coraz częściej rozmawiamy o doświnieniu
- Lilith88
- Posty: 4733
- Rejestracja: 11 lis 2014, 20:35
- Miejscowość: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Tościk, chorowania ciąg dalszy.
Doświnienie to super sprawa ja zawsze przeżywam mocno kolejną świnkę w stadzie no i to też przeżycie dla świń rezydentów
Tościk jest cudny, jestem ciekawa jak będzie wyglądał jak mu kłaczki urosną i się ułożą tzn. wiem jedno na pewno pięknie! a do tego jeszcze taki z niego pieszczoch rośnie, jak go nie kochać?
Tościk jest cudny, jestem ciekawa jak będzie wyglądał jak mu kłaczki urosną i się ułożą tzn. wiem jedno na pewno pięknie! a do tego jeszcze taki z niego pieszczoch rośnie, jak go nie kochać?
Re: Tościk
Dostał już wszystkie dawki antybiotyku, ale mimo to kichanie nie ustępuje
Dwie ostatnie wizyty mieliśmy u innej Pani weterynarz, z tej samej kliniki. Do tej pierwszej, możemy podjechać dopiero w piątek. W kuwecie też położyliśmy matę, aby ograniczyć do zera kontakt ze żwirkiem.
Tyle, że on nie kicha tylko wtedy, gdy jest w klatce, ale w różnych miejscach mu się to zdarza. Już sama nie wiem co robić jeszcze, aby wykluczyć wszelkie możliwości alergii.
Dzisiaj, w którymś temacie czytałam, że może on w tym nosku coś ma, co mu przeszkadza, więc chyba w piątek poproszę, żeby tam dogłębnie zajrzała. Nic poza tym się nie dzieję, apetyt na warzywka zaczął powracać. Osłuchowo od samego początku było czysto.
Wczoraj zrobiliśmy kolejne podejście do wybiegu, wyszło obiecująco. Poszerzył swoje pole zwiedzania + nawet skusił się na koperek leżący na kocu. Co do koca, gardzi nim i raczej nie podoba mu się chodzenie po mięciutkim, bo z uporem biega po panelach Robi to tak szybko, że na zakrętach nie wyrabia! Wyglądało to komicznie, ale cieszę się, że zaczyna już ogarniać, że może być fajnie też w innym miejscu, niż kolana, łóżko, czy klatka.
Właśnie, myślimy o doświnieniu, dość intensywnie. Chciałabym to dobrze zaplanować, abyśmy oboje z TŻ mieli czas na łączenie. No i przede wszystkim, musimy kupić klatkę, ale teraźniejsze wydatki między innymi na weta, spowodowały, że musimy tą decyzję odłożyć na trochę.
Oczywiście chcemy wyleczyć Tosta do końca, bynajmniej się dowiedzieć, co mu właściwie dolega.
Zdjęcia, z wczorajszego wybiegu + postaram się z dzisiejszego, wstawię wieczorem
Dwie ostatnie wizyty mieliśmy u innej Pani weterynarz, z tej samej kliniki. Do tej pierwszej, możemy podjechać dopiero w piątek. W kuwecie też położyliśmy matę, aby ograniczyć do zera kontakt ze żwirkiem.
Tyle, że on nie kicha tylko wtedy, gdy jest w klatce, ale w różnych miejscach mu się to zdarza. Już sama nie wiem co robić jeszcze, aby wykluczyć wszelkie możliwości alergii.
Dzisiaj, w którymś temacie czytałam, że może on w tym nosku coś ma, co mu przeszkadza, więc chyba w piątek poproszę, żeby tam dogłębnie zajrzała. Nic poza tym się nie dzieję, apetyt na warzywka zaczął powracać. Osłuchowo od samego początku było czysto.
Wczoraj zrobiliśmy kolejne podejście do wybiegu, wyszło obiecująco. Poszerzył swoje pole zwiedzania + nawet skusił się na koperek leżący na kocu. Co do koca, gardzi nim i raczej nie podoba mu się chodzenie po mięciutkim, bo z uporem biega po panelach Robi to tak szybko, że na zakrętach nie wyrabia! Wyglądało to komicznie, ale cieszę się, że zaczyna już ogarniać, że może być fajnie też w innym miejscu, niż kolana, łóżko, czy klatka.
Właśnie, myślimy o doświnieniu, dość intensywnie. Chciałabym to dobrze zaplanować, abyśmy oboje z TŻ mieli czas na łączenie. No i przede wszystkim, musimy kupić klatkę, ale teraźniejsze wydatki między innymi na weta, spowodowały, że musimy tą decyzję odłożyć na trochę.
Oczywiście chcemy wyleczyć Tosta do końca, bynajmniej się dowiedzieć, co mu właściwie dolega.
Zdjęcia, z wczorajszego wybiegu + postaram się z dzisiejszego, wstawię wieczorem
- Lilith88
- Posty: 4733
- Rejestracja: 11 lis 2014, 20:35
- Miejscowość: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Tościk, chorowania ciąg dalszy.
Kochana a powiedz mi w czym ty pierzesz? W czym płuczesz tkaniny? U mnie kichanie bylo głównie na świeżo wyprane bądź na moje perfumy, jak przestalam używać płynu do płukania u świń au siebie do ciuchów przestawiłam się na hypoalergiczny to Wiewiórek przestał kichać.
Re: Tościk, chorowania ciąg dalszy.
W kapsułkach ariela, ale ustawiam zawsze dodatkowe płukania, bo sama alergię mam na miliony rzeczy + AZS, więc muszę na takie środki uważać, bo wszystko może podrażnić
Nie mam już zielonego pojęcia na co mógłby mieć alergię, bo psika wszędzie, na wybiegu, na łóżku, pod wodopojem, w klatce, przy sianie. No nie ma reguły. Po antybiotykach jeden dzień spokój i znowu. Zastanawiam się, czy mu tam coś nie wlazło te dwa tygodnie temu i po prostu nie chce wyjść, jakiś kawałek siana, albo karmy. Zaczął mi wczoraj tak świstać nosem przy wąchaniu, ale dzisiaj już tego nie słyszę.
Poczekam do tego piątku i pójdę do dr Joasi, bo nie lubię lekarzy zmieniać. Wydaje mi się, że jeżeli byłoby to typowe przeziębienie to coś by się zmieniło w zachowaniu, czy chociażby byłoby coś słychać w płucach, czy oskrzelach. Serducho też mu bije w porządku.
Nie mam już zielonego pojęcia na co mógłby mieć alergię, bo psika wszędzie, na wybiegu, na łóżku, pod wodopojem, w klatce, przy sianie. No nie ma reguły. Po antybiotykach jeden dzień spokój i znowu. Zastanawiam się, czy mu tam coś nie wlazło te dwa tygodnie temu i po prostu nie chce wyjść, jakiś kawałek siana, albo karmy. Zaczął mi wczoraj tak świstać nosem przy wąchaniu, ale dzisiaj już tego nie słyszę.
Poczekam do tego piątku i pójdę do dr Joasi, bo nie lubię lekarzy zmieniać. Wydaje mi się, że jeżeli byłoby to typowe przeziębienie to coś by się zmieniło w zachowaniu, czy chociażby byłoby coś słychać w płucach, czy oskrzelach. Serducho też mu bije w porządku.
- Lilith88
- Posty: 4733
- Rejestracja: 11 lis 2014, 20:35
- Miejscowość: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Tościk, chorowania ciąg dalszy.
Wydaje mi się tego co piszesz, że Twoja teoria jest najbardziej sensowna. Trzymam kciuki żeby dr Joasia w piątek w końcu pomogła
Re: Tościk.
RTG wyszło super, płuca i oskrzela czyściutkie, w nosie niczego nie ma. Więc wychodzi na to, że to wszystko to jednak jakaś alergia. Więc będziemy stopniowo sprawdzać, co skubańca może uczulać.
Historia od weterynarza:
Siedziałem sobie na stole i pomyślałem sobie, że pobobczę trochę u Pani wet, bo mi tam krzywdę ogromną wyrządzili. Przewrócili mnie na plecy, wyprostowali łapki i porobili jakieś zdjęcia Ale, żeby nie być brudasem, to wziąłem bobka w pyszczek i zaniosłem go do mojego Dużego, no i położyłem mu na dłoni, a potem... wróciłem się po drugiego i zrobiłem to samo!
Słuchajcie, nie wiem jak to się stało, ale w pokoju rozbrzmiał taki śmiech! Zdolnego mam tego Tosta
Zdjęcia z środowego wybiegu. Jeszcze był zestresowany. Dzisiaj już śmigał tak, że nie mogłam go na zdjęciu uchwycić! Ale do klatki sam skubany nie umie wejść, ani z niej wyjść.
Dawaj mi ten koperek!
A i mam pytanie, czy osikana dupka, może prowadzić do zapalenia pęcherza? Troszkę nam się pomoczył dzisiaj, osuszyłam go niby papierem, a w pokoju jest ciepło. Na razie nie mogę wykąpać niestety, bo był smarowany u weta lekiem i jeszcze troszkę muszę odczekać.
Historia od weterynarza:
Siedziałem sobie na stole i pomyślałem sobie, że pobobczę trochę u Pani wet, bo mi tam krzywdę ogromną wyrządzili. Przewrócili mnie na plecy, wyprostowali łapki i porobili jakieś zdjęcia Ale, żeby nie być brudasem, to wziąłem bobka w pyszczek i zaniosłem go do mojego Dużego, no i położyłem mu na dłoni, a potem... wróciłem się po drugiego i zrobiłem to samo!
Słuchajcie, nie wiem jak to się stało, ale w pokoju rozbrzmiał taki śmiech! Zdolnego mam tego Tosta
Zdjęcia z środowego wybiegu. Jeszcze był zestresowany. Dzisiaj już śmigał tak, że nie mogłam go na zdjęciu uchwycić! Ale do klatki sam skubany nie umie wejść, ani z niej wyjść.
Dawaj mi ten koperek!
A i mam pytanie, czy osikana dupka, może prowadzić do zapalenia pęcherza? Troszkę nam się pomoczył dzisiaj, osuszyłam go niby papierem, a w pokoju jest ciepło. Na razie nie mogę wykąpać niestety, bo był smarowany u weta lekiem i jeszcze troszkę muszę odczekać.
- Lilith88
- Posty: 4733
- Rejestracja: 11 lis 2014, 20:35
- Miejscowość: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Tościk.
Noo nie mogę z tego jego kukuryku na zadzie
Taki mądrala no zobacz, to chyba było "ej Duży chcesz tic taca? Dobry, sam zrobiłem! Niee? to weź mi na potem"
Nic mu nie będzie od zasikania, sam się wymyje, nie kąp go tylko dlatego, że się podsikał trochę, nie trzeba
Taki mądrala no zobacz, to chyba było "ej Duży chcesz tic taca? Dobry, sam zrobiłem! Niee? to weź mi na potem"
Nic mu nie będzie od zasikania, sam się wymyje, nie kąp go tylko dlatego, że się podsikał trochę, nie trzeba