statler pisze:
Dzień dłużej i zostałyby wciągnięte na listę płac .
Może to nie byłyby zły pomysł . Miałyby co nieco na drobne wydatki
Jaguś masz rację - pupiny zaokrąglają się coraz bardziej>
Jak podałaś wcześniej:
Waga na dzień 15.07.2015
Mleczko 408 g;
Dymek 395 g.
22.07.2015:
Waga Dymek 440 g
Waga Mleczko 445 g
A dzisiejsza waga 6.08.2015
Mleczko 509 g
Dymek 511 g
I donoszę, że się aklimatyzują. Wczoraj już spokojnie leżakowały na kolankach przez cały wieczorny film. Najpierw Dymek spokojnie u mnie, a Mleczko uciekał z kolan córki. Po zamianie już było dobrze. Nawet nózia tylna nieśmiało wysuwała się do tyłu. Ale zaraz była przywoływana do porządku - nie wypada tak od razu pokazywać dużym wszystkich walorów .
A dzisiaj w ogrodzie pierwszy raz nie schowały się pod daszek na mój widok - spokojnie jadły z miseczki.
Ostatnio zmieniony 06 sie 2015, 9:03 przez Pulpecja, łącznie zmieniany 3 razy.
Dymkowi minęło kichanie i może nabierać masy. Chłopaki wyciągają kopyta kiedy kolankują razem. Trzeba je nakryć całą dłonią na pleckach i wtedy się wyluzowują : ) Taka namiastka brzuszka mamy-świnki.
Jaguś pisze:Dymkowi minęło kichanie i może nabierać masy. Chłopaki wyciągają kopyta kiedy kolankują razem. Trzeba je nakryć całą dłonią na pleckach i wtedy się wyluzowują : ) Taka namiastka brzuszka mamy-świnki.
Dzisiaj też ładnie leżakowały. I Dymek zdecydował się spróbować arbuza - pierwszy raz jadł na moich rękach. A później w klatce jeden z nich leżał pod hamaczkiem z wyciągniętym kopytkiem.
Mleczko i Dymek
Mleczko - cudne porzeczkowe oczy, różowiutki nosek i słodkie łapki
Tak Jaguś, zadeczki okrąglutkie
Ciociu Pulpecjo lejesz miód na moje stęsknione serce : ) Uważaj na tym trawingu, bo bluszcz ( w kadrze z tyłu) jest trujący ! Ale pewnie to wiesz, a ja się niepotrzebnie stresuję ... Powoli się z dzieciaków robią małolaty
Czy chłopcy dalej do adopcji?Czy są do adopcji razem?Który z nich bardziej dominuje?Są spokojni czy zwariowani?Czy mogliby mieć nowy DS w Opolu czy to za daleka podróż?Chłopcy są cudni a ja kocham białasy
To ja powiem jak było na początku, bo byłam ich pierwszym domkiem tymczasowym. Chłopaki są bardzo związani z sobą i myślę, że w tej sytuacji byłoby okrutne ich rozdzielać - zbyt dużo razem przeszli, a adopcja dwójki pozwoli uniknąć kłopotów z docieraniem się z innym osobnikiem. U mnie po kilku dniach zostali wypuszczeni na wybieg z Lucjanem ( 6-letni samiec) - są bardzo towarzyscy, zero zęboczynów, zero podgryzania, trochę kręcili tyłkami, ale gdy Lucjan się położył to dzieciaki zaległy obok niego wpatrzone jak w prawdziwego bossa. Na żadnym z wybiegów nie było agresji. Chłopaki są bardzo miziaści - trzeba ich wziąć na kolanka razem i miziać po główce i łopatkach - tam lubią najbardziej i wywalają kopytka. Piją z miseczki i uwielbiają moczyć w niej nogi; nie są wybredni, jedynie jabłko było u mnie w ostateczności jedzone. Są młodziutkimi świnkami, na dodatek trzeba im jeszcze pokazać, że człowiek jest fajny i potrafi też głaskać, a nie zadawać ból. Nie są dzikusami, jednak nie lubią wyjmowania z klatki - wtedy wpadają w popłoch, ale nie dziwię im się - w labo wyjmowano je nie po to, by głaskać ... Należy rękę zbliżać z boku, nie z góry i jest OK. Wydaje mi się, że rządzi Mleczko ( ale tak mądrze, nie siłą); Dymek za to jest nieco większym pieszczochem, jest odważniejszy i pierwszy próbował u mnie nowe smaki : ) Od początku ślicznie piły wit C ze strzykawki, Dymek też był grzeczny przy wszelkich zabiegach lekarsko - pielęgnacyjnych pod waunkiem, że siedział w trakcie na moich kolanach. Decyzja o domku stałym już nie należy do mnie, ale skoro już tyle się napodróżowali to droga do ich wymarzonego domku to dla nich pestka. Trzymam kciuki, bo to wybitnie potrzebujące głasków świntuchy !
@Jaguś, pięknie ich opisałaś!
Tylko dodam, że żadna świnka nie lubi łapania z góry, bo maja skojarzenia z drapieżnymi ptakami, które nadlatują z góry.
Miałam dwa lata temu takich dwóch białasów - Pako i Ikera. Bylo równie cudnie, aż któregoś dnia pobili się do krwi i już nigdy nie udało się ich umieścić w jednej klatce. Nie ma reguł na świnki, trzeba obserwować.
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery kontakt tylko porcella7@gmail.com