Ech, Karmelę nam coś opętało do reszty

Zastanawiam się, ile pracy trzeba będzie w nią włożyć, by jej rozumek naprostować...
Ale do rzeczy. Od dłuższego czasu Karmela cholernie nie znosi wyciągania z klatki. Czasem jak ją chciałam lepiej ustawić do wyjęcia i delikatnie za tyłeczek łapałam, zaczynała mnie kopytkować. Ale jak już się dała wyciągnąć, było ok. Dziś podczas kolankowania Karinka wylądowała u mojego TŻ na kolanach, Karmelka u mnie. Z początku przestrach, niepewność- bezruch totalny. potem się jakoś ułożyła. Karinka z kolei się wyłożyła plackiem, wylizała ręce mojego TŻta i generalnie można z nią było zrobić co się chce (miziać, mocniej miziać, drapać, podnosić). Gdy TŻ próbował mocniej miziać Karmelę (będącą cały czas na moich kolanach), ta się do niego odwijała w ramach hmm... ataku? Potem jeszcze próbowała bić Karinkę
Rujki nie mają.
Czy to może być oznaka zazdrości czy czegoś innego? Jakieś sugestie, podpowiedzi? Chciałabym żeby z karmelą dało się robić to, co z Karinką. Karinka jak złapie bakcyla to jest przytulińska, a Karmela bardzo zdystansowana, jednak przerażona trochę no i te napady lekkiej hmm agresji?
TM Karinka (4.01.17), Karmelka (2.12.18), Lukrecja (12.09.19), Pistacja (1.12.20), Pchełka (25.07.21)