Chorujemy dalej...
Minęły ponad dwa tygodnie od korekty i odkłaczania zębów Leszka w Medicavecie, ale on niestety nadal nic nie je..
Kompletnie. To oznacza, że od 1,5 miesiąca jest na ręcznym karmieniu. Przez ostatnie 2 miesiące schudł ponad 400g
Autentycznie się o niego boję.
Byliśmy wczoraj na wizycie w Gdańsku- Dr trzymała nas chyba z półtora godz (Asita- sorry, że musiałaś czekać tak długo).
Lesio miał pobraną krew, zrobiony RTG i niedużą korektę zębów. Z Rtg wynika, że korzenie są przerośnięte, do tego trzonowce rosną pod dziwnymi kątami- także na zewnątrz i ranią policzki. Dziąsła są rozpulchnione, a niektóre zęby się ruszają..
Aby zrobić mu porządną korektę i dojść tam, gdzie się nie udało - trzeba by go było znieczulić- najlepiej wziewnie.
Rozmawiałam z Dr Kasią z MV- chciałaby go zobaczyć. No i jedziemy- w czwartek. Nie będziemy czekać z kontrolą do 20-go tak jak było w planach.
Źle to wszystko wygląda.
Kurcze.. Od prawie roku ciągle walczę z jakimiś choróbskami w stadzie. Najpierw Gucio, potem Kubuś, a teraz Leszek.
Drobnych incydentów z Juniorem i Simonem nawet nie liczę..
Czemu tak jest?.. Dbam o te świnie najlepiej jak umiem, a i tak ciągle coś jest nie tak
Mam nadzieję, że uda się pomóc Leszkowi.