Chłopcy mają się kwitnąco. Bardzo dokładnie rozprowadzają bobki po całej kuchni, ze szczególną intensywnością w okolicach klatki panienek. Loczek trochę się zafiksował przy tej obfitości piękna i czasem wisi na kratkach jako ten Romeo pod balkonem. Dziewczynki widzę, że chętnie by się bliżej zapoznały z kolegą, dlatego wybiegi są nieco problematyczne. Raz, że Loczek jest dość silny i łatwo przesuwa głową różne przedmioty, jak transporter obciążony dwukilową karmą

A dwa to Prunelka, która jest mała, zwinna i wszędzie się wciśnie, potrafi też wspinać się po kratkach w górę

Tak więc pilnowanie świnkowej cnoty łatwe nie jest.
Panowie świnkowie ku swojemu wielkiemu niezadowoleniu, a nawet niepodobnych do stoickiego Loczka protestach zostali wykąpani, a Bezyl dodatkowo podstrzyżony, ponieważ lubi spać we własnym moczu, co zdecydowanie działa na niekorzyść dla jego białej szaty. Poza tym apetyt dopisuje, zdrowie (tfu, tfu) też.