Urodziła się 17.03.2010 w hodowli Syriusz Cavia w Katowicach. Przywiozłem ją do domu jak miała 5 tygodni.
Czas bardzo miło i szybko płynął, aż do czasu, gdy odkryłem, że Chrupce zrobił się jakiś kaszak na grzbiecie. Podczas wizyty u weterynarza okazało się, że ma cysty na jajnikach. Miała wtedy 2 lata i 4 miesiące. Kilka dni później miała zabieg usunięcia kaszaka, a 4 miesiące później była poddana sterylizacji, po której szybko wróciła do zdrowia.
Wszystko było dobrze do dnia kiedy pojawiła się krew w moczu. Miała wtedy 3 lata i 10 miesięcy. W tym czasie znalazłem w Internecie to forum. Otrzymałem od Was wskazówki, co może dolegać Chrupce i jak postępować. viewtopic.php?f=83&t=1839.
Wasza diagnoza okazała się poprawna - świnka miała kamienie w pęcherzu. Wtedy okazało się, że torbiel znowu dała o siebie znać. Kilka dni później przeszła operację usunięcia kamieni oraz punkcji torbieli, po której również szybko wróciła do zdrowia.
Później do naszego domu przyjechał Strzałek. Chrupka miała swojego towarzysza.
https://www.youtube.com/watch?v=4HM1mqcrKXs
https://www.youtube.com/watch?v=vlLURb6 ... e=youtu.be
W wieku 4 lat i 1 miesiąca znowu pojawił się kaszak. Znowu miała operację jego usunięcia oraz punkcję torbieli. Torbiel do końca cały czas się powiększała i co kilka miesięcy miała robioną jego punkcję.
W lipcu 2014 zrobiłem moim podopiecznym letni wybieg z trawą.
Wtedy też świnki miały zrobioną sesję zdjęciową, z której Chrupka dostała się do kalendarza 2015 - miesiąc lipiec
W połowie grudnia znowu pojawił się ból przy oddawaniu moczu. Był to znowu kamień, ale tym razem bardzo łatwy do usunięcia. Znajdował się on przy ujściu cewki moczowej. Zabieg trwał kilka minut.
W tym samym czasie do naszego domu przyjechała Misia.
Zdjęcie całej trójki z okresu świąt.
Jej czas spokojnie upływał aż do wczoraj, kiedy rano miała gigantyczne wzdęcie. Natychmiast pojechałem do weterynarza. Chrupka dostała zastrzyki przeciwbólowe oraz wspomagające pracę jelit oraz espumisan. Wzdęcie ustało, ale Chrupka była już bardzo słaba. Miała problemy z jedzeniem i połykaniem. Wieczorem pojechałem na kontrolę. Dostała kolejny zastrzyk oraz bio-lapis i węgiel aktywny. Na chwilę się jej poprawiło. Była żywsza, wykazywała apetyt, ale dalej nie potrafiła przełykać. W ciągu godziny osłabła do tego stopnia, że nie potrafiła stać na łapkach. Była bardzo wiotka i lekka jak piórko. Po północy wziąłem ją na ręce, ale nie wykazywała żadnej chęci walki z chorobą. Gdy za jakiś czas kładłem ją do klatki, do Strzałka to stała się bardzo dziwna rzecz. Chrupka zaczęła machać łapkami w powietrzu. Wyglądało to tak jakby biegła prosto przed siebie, z całych sił jakie jej pozostały.
Odeszła za Tęczowy Most dzisiaj nad ranem ok. 4:30
![świeca :swieca:](./images/smilies/swieczka_swieta.gif)
Chrupka była bardzo kochanym zwierzakiem. Bardzo lubiła pieszczoty, przytulanie się i leżenie ze mną w łóżku. Świnka była bardzo oswojona i towarzyska. Pierwsza podbiegała do zwierzaków, które pojawiały się na jej wybiegu. Miała również swój charakterek. Nigdy nie odmówiła sobie przyjemności ugryzienia kogoś i zawsze rządziła Strzałkiem.
Nie sądziłem, że przyjdzie mi tak szybko zakładać temat w tym dziale. Miałem nadzieję, że nastąpi to za kilka lat. Zawsze pozostanie w naszej pamięci. Na pewno bawi się teraz z Kitką.
![candle :candle:](./images/smilies/candle.gif)
![Płacze lub bardzo smutny :cry:](./images/smilies/icon_cry.gif)