Uffff..Wiecie, jak to jest, kiedy człowiek stara się nadrobić zaległości domowe, jak już do domu trafi. Nie opiszę wszystkiego, co dziś porabiałam, ale z tych nudniejszych to posprzątanie "po swojemu", budowanie z LEGO, wspólne gotowanie, spacer, pranie, wybieg prosiałek na sofie Pojadły, pogadały i wyleż był pewien:
Dawaj! Co to?!
Jabłko młotku! Ja tam wolę botwinkę...niamniamniam...
Nie wiemy, co mamy jeść, ale dobroci sporo..Jakieś zboże nawet!
DUŻA!!! Tyle nakładłaś, że znów przejedzenie i letarg gotowy! Brutalu!!!
No, to mogę zająć się portretem
