Hej,
Słyszałem, że ciągle tu gadacie o jedzeniu i tych moich zakochanych sąsiadach...ech...trochę im zazdroszczę jak słyszę żywe rozmowy i śmiechy... ale cóż... i tak mam lepiej niż kiedyś. No dobra, może duża mnie wkurza... ciągle jej coś we mnie nie pasuje... najpierw się czepiała, że za mało ważę i czuć kości - to myślę...dobra niech już ma te 1000g na wadze, myślicie, że przestała narzekać ? nic bardziej mylnego...dzisiaj dla odmiany podobno tragicznie oddycham...lepiej niech siebie posłucha jak w nocy oddycha ;/ ale żeby tego było mało to ubzdurała sobie, że płaczę w kącie jak nieszczęśliwe dziecko... czujecie to ?
już nie mam na nią siły...co ja królik żeby skakać po klatce? Demolka żeby uciekać? Lusia żeby jeść za troje? phi, a może Harvey żeby gadać pół dnia jak bardzo chcę być miziany?... Duzi to czasami strasznie upierdliwe istoty. Powiedziałem jej dzisiaj "Daj mi babo dojść do głosu w tym naszym temacie, bo ewidentnie brakuje tam Mufistkowej łapki!" Posłuchała ale oczywiście zaczęła od zdjęć...coś wspominała, że przyjemniej się słucha i czyta wypowiedzi jak znamy czyjś wygląd... wielkie mi rzeczy dwoje oczu, uszu, 4 łapy i sporo sierści... no niby czym ja się różnię od reszty? w ogóle ciągle do mnie mówi "Moje kochane maleństwo" .... halo! jakie maleństwo ? Jestem dostojnym 4-5 latkiem? sam już nie wiem ile mam lat ale doświadczenie mam zacne. Dość tego... idę odpocząć...
Tak wyglądam jak mnie wredna duża uczesze...

No dobra, słodziak ze mnie

Uśmiech!

Do łezki łezka, aż będę niebieska ? yyyy nie nie... rudy będę, rudy!
