Kurcze ja to już patrze na nie jednym okiem, bo bez zastanowienia obie bym wzięła. I tłumaczę sobie, że nie mogą być moje.
Ja mam tylko dwie i czekam na trzecią ale powiem szczerze nie widzę możliwości, żebym miała więcej ze względu ma czas im poświęcany.
I ja tu nie myślę o zakupach, sprzątaniu i karmieniu ale o tych momentach na kolankach. Każdą przytulić, na każdą popatrzeć a czas się nie rozciąga.
Obiecałam sobie, że cała moja obecna trójeczka: dziewczyny i jeż będą codzienne miziane, ale to wcale nie jest proste. Zupełnie nie wiem jakbym miała ich więcej.
Moje białaski są bardzo bojaźliwe, więc muszę im poświęcać sporo czasu. Może jak prosiaczki są już przyzwyczajone jest łatwiej. Ale moje na przykład są o mnie zazdrosne.
No ja szczerze podziwiam osoby, które mają więcej niż 3 prosiaczki.
A Ambrozję i Calypso szczerze tulę i mam nadzieję, że trafią na taki sam cudny dom jaki mają teraz u Joli.
