Nie o taką sytuację mi chodziło, co innego jak ktoś sam zwierzę do siebie bierze, a co innego jak mu je wciskają. Świniak już wybrany?Marikaaa pisze:Moim zdaniem trzeba popierać i nawet chwalić oddawanie zwierząt do schroniska. To o wiele odpowiedzialniejsze niż przywiązywanie do drzewa w lesie itp. Nie każdy w ogóle powinien mieć zwierzęta. Jest to niekonsekwencja etc., ale nie nazwałabym spśm mniejszym złem. Sama bardzo starałam się wspierać osobę, która była kolejno na siłę uszczęśliwiana psem, a potem kotem, żeby miała odwagę go oddać. Nigdy zwierząt nie chciała i nie potrafiła się do nich przywiązać, a presja otoczenia była silna, że jak można oddać "swoje zwierzę", że to dosłownie "nieludzkie". Fakt był, że jak szczeniaczek wyrósł na wielkiego psa to zaczęła się go bać i wieczorem wyrzucała na ziąb, a on skomlał całe noce, żeby go wpuścić, aż sąsiedzi przyszli z interwencją i go jej zabrali. Odetchnęła z ulgą. Potem kociara przyszła, że kotkę potrącił samochód i będzie bez serca, jeśli nie pomoże. No to zgodziła się zapłacić rachunki w lecznicy i wzięła. X m-cy później kotka się okociła. Z reklamacją do kociary, że to za wiele. Zabrała małe z samiczką, uff, ale, niestety, zostawiała jednego chłopaczka. Jego miałam okazję poznać - energią mógłby obdzielić kilka innych kotów. Niestety, niespodzianka, jak podrósł to się znudził. Argumentu by go oddać kociarze brak więc postanowiła go uśpić. Tu by ludzie współczuli, że musiała..., a nie krytykowali, nie? Jednak chyba wyczuł pismo nosem, bo zaczął przebywać dłużej poza domem, aż uciekł i nigdy nie wrócił. Mam taką nadzieję, że tak było, no bo czy weterynarz zgodziłby się uśpić całkowicie zdrowe zwierzę? Do dziś mnie to trochę męczy, krótko tam mieszkałam, trudno być pewnym na 100%.Wera pisze: W pełni się zgadzam jak już ktoś jest na tyle nie odpowiedzialny żeby pozbyć się zwięrzątka, bo mu się znudziło to lepsze mniejsze zło i oddanie pod opiekę spśm.
Ech, znowu się rozpisałam. To dlatego, że mi się strasznie dłuży oczekiwanie na prosiaczka. Zaglądam na forum/net, a i paru nowych rzeczy się dowiedziałam. Potem mi to czytanie i pisanie o świnkach przejdzie, prawda? A w tym wątku gwiazdą każdej wypowiedzi powinna być piękna Stella. Ja, niestety, wolę chłopców. To powiem coś bardziej w jej temacie - bałam się długowłosych, ale przypadkiem mojej krótkowłosej śwince wyrosły długaśne i wcale nie było tak źle. Nie ma obowiązku codziennego mycia i zaplatania warkoczyków etc. Wysiłek jest niewielki w porównaniu do tego jak śliczna świnka potrafi zachwycać i cieszyć.
Dobra może jednak skończymy ten offtop bo nas Panna Fiu Fiu, albo pastuszek przydybie i będzie...
A co do Panny Rozczochranej, gdzie są jej zdjęcia?!