Witam
Zakupiłam 15 marca dwie świnki, bardzo do siebie podobne, dwaj bracia.
W sobotę (tj. 21.03) wraz z moim Partnerem uznaliśmy, że w poniedziałek udamy się z nimi do weterynarza, czyli dzisiaj. U jednej znaleźliśmy jakby narośl na tyłeczku, a u drugiej występował kaszel i kichanie.
Dzisiaj rano, przed 8 widziałam, jak obie jeszcze normalne się ruszały. Poszliśmy do sklepu, uznaliśmy, że za wcześnie, aby brać świnki do weta, że za zimno, otwierany był dopiero od 9.
Wróciliśmy ze sklepu, nie było nas może 30 minut, niestety... Zauważyłam, że ta która kichała i kaszlała nie rusza się i leży z otwartymi oczkami. Partner wyjął ją z klatki, przyłożył sobie do ucha - żyje. Szybko do weterynarza z obiema. U tego,do którego mięliśmy być dzisiaj okazało się, że nie ma lekarza, więc udaliśmy się do innego, między jednym a drugim wetem było może 5-7 minut. U drugiego podano zastrzyk, zapewne zapalenie płuc... Mięliśmy świnki tydzień u siebie. U drugiej - brak narośli, zapenwe ślad od ugryzienia i zeszło.
Niestety, po powrocie do domu okazało się, iż świnka, która była umierająca nie przetrwała, była już za słaba. Sprzedano mi chorą świnkę, a ja nie zareagowałam w porę, myślałam, że do rana wytrzyma, bo i tak miałam z nią pójść.
W sklepie, w którym kupiliśmy świnkę zaproponowano mi, że dadzą mi kolejnego samca, za darmo.
Do tego sklepu świnki przyszły razem we trzy, pamiętam, jak odbierałam 15-tego marca moje dwie ta inna już była.
Wzięłam ją do siebie, siedzą teraz w klatce razem. Siedziały spokojnie, później wyjęłam nową, aby ją nakarmić strzykawką, a później drugą. No i się zaczęło... Ta "starsza" zaczęła gonić tamtą, chwyciła ją ząbkami za zadek, podeszłam do klatki i się rozeszły. W tym momencie siedzą pod siankiem i jedzą sianko.
Moje pytanie brzmi, czy nie pogryzą się? Wiem, że docieranie się może trwać kilka dni, tygodni nawet. Dzisiaj wzięłam urlop na żądanie ze względu na tę świnkę, która dzisiaj odeszła, jutro mam planowe wolne, będę obserwować świnki. Proszę mi tylko odpisać, czy jest możliwość, że one się tak bardzo pokłócą, iż będę musiała je rozdzielić? Czy nie ma odpowiedzi na to pytanie i to jest po prostu kwestia indywidualna i obserwacje zachowań świnek?
Przepraszam, jeżeli napisałam coś chaotycznie, ale jestem naprawdę rozbita po dzisiejszym wydarzeniu. Wzięłam tę kolejną, a tamta nie była samotna, aby miała towarzystwo. Codziennie wymieniałam im jedzonko, wodę, nowe sianko, ciepło, domki z polaru, przykrywane są na noc (klatka przykrywana) kolejnym polarem, aby nie było im chłodno, staram się, jak mogę... aż nagle jedna odeszła.
Bardzo martwię się o tą nową, czy jest zdrowa, weterynarz powiedział, że ta druga (z pierwszego zakupu) jest ok, osłuchał ją, nic jej nie dolega.
Nie wiem, czy wybierać sę od razu z tą nową do weterynarza, bo nosek ma suchy, oczka ok, nic jej nie cieknie, oddycha dobrze...
Może zbytnio panikuję?
Nowy domownik w zastępstwe
Re: Nowy domownik w zastępstwe
Zawsze dobrze zabrać do weterynarza i wykonać podstawowe badania, krew, dobrze też zrobić rtg. Takie świnki ze sklepu są, krótko mówiąc wadliwe. Często właśnie schorowane, zarobaczone.
Co do łączenia nigdy nie ma pewności czy się pogryzą czy nie. Kwestia indywidualna, ale jeśli nie leje sie krew nie rozdzielamy, nie interweniujemy.
Jest pewność co do płci zwierzaków?
Co do łączenia nigdy nie ma pewności czy się pogryzą czy nie. Kwestia indywidualna, ale jeśli nie leje sie krew nie rozdzielamy, nie interweniujemy.
Jest pewność co do płci zwierzaków?
Re: Nowy domownik w zastępstwe
@Nicodemcio
Tak, jest pewność, co do płci.
Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź.
Jestem tak strasznie roztrzęsiona, od czasu do czasu płaczę, jak szalona, jest mi tak bardzo smutno w powodu mojego zwierzaczka, który coraz chętniej jadł z ręki, coraz mniej się bał, był odważniejszy od tego pierwszego, ten pierwszy nadal się boi, ucieka, ale jak karmiłam go dzisiaj strzykawką, to i tak jadł ładnie i sam szukał strzykawki,a le trzeba było go trzymać.
Jutro mam wolne, to może się udam do weterynarza, porozmawiam jeszcze z moim Partnerem.
Już po prostu nie mam siły, jestem taka zmęczona po dzisiejszym zajściu i teraz martwię się, aby ten nowy był zdrowy, aby go ten "starszy" nie pogryzł w nocy.. Jak na razie siedzą dalej pod siankiem i buszują, nic się złego nie dzieje.
Dziękuję jeszcze raz za odpowiedź.
Tak, jest pewność, co do płci.
Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź.
Jestem tak strasznie roztrzęsiona, od czasu do czasu płaczę, jak szalona, jest mi tak bardzo smutno w powodu mojego zwierzaczka, który coraz chętniej jadł z ręki, coraz mniej się bał, był odważniejszy od tego pierwszego, ten pierwszy nadal się boi, ucieka, ale jak karmiłam go dzisiaj strzykawką, to i tak jadł ładnie i sam szukał strzykawki,a le trzeba było go trzymać.
Jutro mam wolne, to może się udam do weterynarza, porozmawiam jeszcze z moim Partnerem.
Już po prostu nie mam siły, jestem taka zmęczona po dzisiejszym zajściu i teraz martwię się, aby ten nowy był zdrowy, aby go ten "starszy" nie pogryzł w nocy.. Jak na razie siedzą dalej pod siankiem i buszują, nic się złego nie dzieje.
Dziękuję jeszcze raz za odpowiedź.
Re: Nowy domownik w zastępstwe
Dlatego tak ważne są natychmiastowe badania świnek z zoologa. Na przyszłość albo adopcja tutaj, albo zarejestrowana hodowla. Te w zoologicznych pochodzą z pseudohodowli. Nikomu nie zależy na ich zdrowiu tylko na tym by się sprzedały.
Współczuje straty, ale równocześnie trzymam kciuki za pozostała dwójkę
Współczuje straty, ale równocześnie trzymam kciuki za pozostała dwójkę
Re: Nowy domownik w zastępstwe
Dziękuję pięknie za odpowiedź.
Jutro zapewne pójdę z dwójką do weterynarza.
Czytam opinię o tym, u którego dzisiaj byłam, to okazuje się, że nie jest on najlepszy, że ogólnie kasa, nic poza tym, nie dba o zwierzaki, a koleżanka, która leczyła tam psa, powiedziała, że dzisiaj mógł jej nawet podać środek usypiający...
Oby tej dwójce nic nie było
Jutro zapewne pójdę z dwójką do weterynarza.
Czytam opinię o tym, u którego dzisiaj byłam, to okazuje się, że nie jest on najlepszy, że ogólnie kasa, nic poza tym, nie dba o zwierzaki, a koleżanka, która leczyła tam psa, powiedziała, że dzisiaj mógł jej nawet podać środek usypiający...
Oby tej dwójce nic nie było
- Lilith88
- Posty: 4733
- Rejestracja: 11 lis 2014, 20:35
- Miejscowość: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Nowy domownik w zastępstwe
Nie sądzę żeby uśpił świnkę bez Twojej wiedzy, zreszta dostałaś chyba jakiś dokument z informacją o zastosowanym leczeniu świnki? Jesli nie koniecznie na przyszłość domagaj się takiego a najlepiej poproś o założenie książeczek zdrowia żeby mieć wszystko w jednym miejscu, dobry weterynarz sam Ci zacznie wystawiać książeczkę jesli jej nie masz.
Jesli nie ma krwi to jest ok, świnki muszą się dotrzeć i wtedy szczekają czy nawet kłapią zębami ale powinno się kończyć na latającej sierści a nie ranach. Gdyby zaczęła się regularna walka musisz mieć coś pod ręką do rozdzielenia, rękawicę kuchenną, ręcznik, kocyk. Jesli zrobisz to ręką musisz się liczyć z pociachaniem jej, w ferworze walki świnki nie patrzą kogo gryzą. Do łączenia też lepsza jest większa przestrzeń niż klatka, chociaż dla małej świnki klatka 100x50 czy 120x60 to i tak duza przestrzeń
Bardzo współczuję sytuacji i trzymam kciuki za zdrowie maluchów oraz za ich dogadanie się i długie wspólne życie w zdrowiu i przyjaźni
Jesli nie ma krwi to jest ok, świnki muszą się dotrzeć i wtedy szczekają czy nawet kłapią zębami ale powinno się kończyć na latającej sierści a nie ranach. Gdyby zaczęła się regularna walka musisz mieć coś pod ręką do rozdzielenia, rękawicę kuchenną, ręcznik, kocyk. Jesli zrobisz to ręką musisz się liczyć z pociachaniem jej, w ferworze walki świnki nie patrzą kogo gryzą. Do łączenia też lepsza jest większa przestrzeń niż klatka, chociaż dla małej świnki klatka 100x50 czy 120x60 to i tak duza przestrzeń
Bardzo współczuję sytuacji i trzymam kciuki za zdrowie maluchów oraz za ich dogadanie się i długie wspólne życie w zdrowiu i przyjaźni
Re: Nowy domownik w zastępstwe
A jest normalne u świnek, aby udawały martwe?
Ta nowa przed chwilą tak zrobiła, można tak napisać... Ta starsza wyszła, pojadła trochę pietruszki zielonej i ogólnie rusza się, poprosiłam Partnera, aby sprawdził co z tamtą, on odkrył sianko, a ta w bezruchu, popatrzył na mnie, wziął na rękę, ale zaczęła się ruszać i normalnie chodzić, ale teraz znów jest pod siankiem.
Czy to wszystko stres? Tak bardzo się martwię o tą
Ta nowa przed chwilą tak zrobiła, można tak napisać... Ta starsza wyszła, pojadła trochę pietruszki zielonej i ogólnie rusza się, poprosiłam Partnera, aby sprawdził co z tamtą, on odkrył sianko, a ta w bezruchu, popatrzył na mnie, wziął na rękę, ale zaczęła się ruszać i normalnie chodzić, ale teraz znów jest pod siankiem.
Czy to wszystko stres? Tak bardzo się martwię o tą
Re: Nowy domownik w zastępstwe
Świnki często zastygają w panice w bezruchu. Jesli po prostu stała i się nie ruszała, to normalne.
Re: Nowy domownik w zastępstwe
Tylko jak ją wziął na rękę to z początku, jak szmaciana lalka... a później już się ruszyła. Mam nadzieję, że to wszystko stres, a nie "koniec świnki".
Re: Nowy domownik w zastępstwe
Jutro czeka Cię weterynarz. Uspokoisz nerwy, bedziesz wiedziała co się dzieje.