Z tym białym to jakieś przeznaczenie. Nigdy nie podobały mi się białe zwierzaki. Ja wcześniej miałam ciemne świnki morskie, rude psiaki i chomika. Biały nigdzie się nie przewijał.
Jak się napaliłam na jeża to chciałam ciemnego i do tego samiczkę, ale przeczytałam, że Vasco mały jeżyk stracił przyszłego właściciela. Hodowcom nie spodobały się warunki jakie on przygotował dla malca. Ja musiałam przestawić meble w całym pokoju i dokonać wielkich zmian ale jak zobaczyłam to białe jeżysko co poszukuje domu no to coś mi mówiło, że jesteśmy sobie pisani. I faktycznie niczego nie żałuje. Wakuś to cudowny jeżyk.

A potem na facebooku zobaczyłam post Joli i coś tam w serduszko mnie uderzyło. I przyglądałam się i przyglądałam. A wkrótce wiedziałam, że one mi są przeznaczone.
Długo się zastanawiałam bo bałam się czy sobie poradzę i nie wiedziałam czy będę mogła pracować. Ale wiem, że to był dobry wybór. One mają na mnie wpływ terapeutyczny. Nie można się roztkliwiać nad sobą bo maluchy czekają.
A żeby było śmiesznie po śmierci moich rodziców chciały się do mnie dostać dwa białe koty. I tak sobie myślę, że coś w tym białym musi być. Jedno jest pewne jak wracam do domu to się cieszę, że mam sprzątanie i że zaraz dziewczynom dam jedzonko. Jestem wdzięczna, że mogłam je adoptować.

Jola je ślicznie podchowała a teraz jej ich brak. To cudowna osoba. Bardzo mi pomogła.
A co do transporterka to masz rację. Będę je tak do niego przyzwyczajać. Kocyków mam od metra a i śpiworki się znajdą. Nie pomyślałam. Super pomysł.