Świnka Meggi - obecnie Mela (*)
Moderator: pastuszek
- kimera
- Moderator globalny
- Posty: 3163
- Rejestracja: 07 lip 2013, 20:54
- Miejscowość: Łódź
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Świnka Meggi - obecnie Mela :)
Zamiast sieczki możesz dać zwykłe siano, też się ładnie mieli. Ja "siekam" najpierw wszystko w blenderze, wykańczam w młynku do kawy, a potem przesiewam proszek przez drobniutkie sitko metalowe. Proszek nie będzie aż tak drobny, jak Herbicare, ale przechodzi swobodnie przez strzykawkę, szczególnie insulinówkę z odciętym końcem.
Re: Świnka Meggi - obecnie Mela :)
Doczekałam się wczoraj normalnych bobów. Aż krzyknęłam z radości
Zauważyłam że wczoraj robiła już raczej takie prawie normalne bobki, choć takie mniejsze zniekształcone też były. Ale lepsze to niż plastelinowe placki.
Czy to oznacza, że jelita ruszyły i flora się odbudowuje?
Dzisiaj idziemy do weta bo nadal niestety mało je i coś jej dokucza. Może jak ruszą te jelita to będzie też lepiej z jedzeniem.
Ze złych wieści to waga przez ostatnie 3 tygodnie spadła z 660 do 640 mimo dokarmiania

Czy to oznacza, że jelita ruszyły i flora się odbudowuje?
Dzisiaj idziemy do weta bo nadal niestety mało je i coś jej dokucza. Może jak ruszą te jelita to będzie też lepiej z jedzeniem.
Ze złych wieści to waga przez ostatnie 3 tygodnie spadła z 660 do 640 mimo dokarmiania

- sosnowa
- Posty: 15292
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Świnka Meggi - obecnie Mela :)
trzymamy
Re: Świnka Meggi - obecnie Mela :)
Wetka potwierdziła, że jelita ruszyły jak zobaczyła piękne boby w transporterku.
W przyszłym tygodniu Melka dostanie "głupiego jasia" i zrobimy rtg zębów, bo to mogą być jakieś problemy ukryte typu ropień, coś z korzeniami, itp? A tego nie widać przy zwykłym sprawdzaniu zębów. Wczoraj były ponownie sprawdzane i nic.
A jak nie zęby to już chyba tylko te cysty zostają i to może też powodować ucisk wewnątrz i brak apetytu. Ale wtedy zonk bo zabiegu na razie nie można przeprowadzić.
Ona po tej infekcji płucnej ma taki "ciężki" oddech i czasem "skrzypi" na nosie. A płuca czyste i nic tam nie słychać. Podobnie skrzypiała moja Kazia odkąd pamiętam ale jej historii chorób nie znałam, bo trafiła do mnie już jako kilkuletnia świnka. Czy ktoś może miał też taki przypadek?

W przyszłym tygodniu Melka dostanie "głupiego jasia" i zrobimy rtg zębów, bo to mogą być jakieś problemy ukryte typu ropień, coś z korzeniami, itp? A tego nie widać przy zwykłym sprawdzaniu zębów. Wczoraj były ponownie sprawdzane i nic.
A jak nie zęby to już chyba tylko te cysty zostają i to może też powodować ucisk wewnątrz i brak apetytu. Ale wtedy zonk bo zabiegu na razie nie można przeprowadzić.
Ona po tej infekcji płucnej ma taki "ciężki" oddech i czasem "skrzypi" na nosie. A płuca czyste i nic tam nie słychać. Podobnie skrzypiała moja Kazia odkąd pamiętam ale jej historii chorób nie znałam, bo trafiła do mnie już jako kilkuletnia świnka. Czy ktoś może miał też taki przypadek?
- Cynthia
- Moderator globalny
- Posty: 12526
- Rejestracja: 07 lip 2013, 16:05
- Miejscowość: Kęty/Zielonka
- Lokalizacja: Kęty/Zielonka
- Kontakt:
Re: Świnka Meggi - obecnie Mela :)
Skrzypi? Moja Flow furczy. Czasami, przy podnieceniu, szybkim jedzeniu karmy (łakomczuch), jak się złości. Dr Iza badała i osłuchiwała ją kilkakrotnie. Nic. Świst idzie z nosa, jakby była krzywa przegroda. Flow tak ma odkąd....do mnie przyjechała właściwie, czyli 2,5 roku. I to nie jest serce. Ona chrzęści.
Re: Świnka Meggi - obecnie Mela :)
Melka została dzisiaj u weta. Dostanie "głupiego jasia" i będzie miała rtg zębów. Przypuszczam, że będą też zęby do korekty bo ostatnio prawie nie chce jeść i mogły przerosnąć. Prosimy o kciuki
Bardzo się o nią boję. 


- pucka69
- Wiceprezes ds. finansowych
- Posty: 13535
- Rejestracja: 07 lip 2013, 18:40
- Miejscowość: Warszawa - Ursynów
- Lokalizacja: Warszawa - Ursynów
- Kontakt:
Re: Świnka Meggi - obecnie Mela :)
Hm ... ją oglądał specjalista stomatolog i nic złego nie znalazł. No ale to dawno temu było niby.
Moja Jadzia też tak skrzypiała, to były zmiany zrostowe po przebytym w dzieciństwie zapaleniu płuc. No i z powodu otyłości. Po lekach na nadciśnienie już nie furczała.
Moja Jadzia też tak skrzypiała, to były zmiany zrostowe po przebytym w dzieciństwie zapaleniu płuc. No i z powodu otyłości. Po lekach na nadciśnienie już nie furczała.
Re: Świnka Meggi - obecnie Mela :)
Czasem można czegoś nie zauważyć bez np zrobienia rtg. Poza tym już kilka miesięcy minęło i w międzyczasie ona jeść przestała więc mogło się coś zrobić.
Poza tym pomysłów już nam brakuje bo wszystkie wyniki wychodziły jej dobrze. Jak zęby nie wyjdą no to już chyba tylko bolesność przez te cysty zostaje.
Odnośnie fuczenia to wetka mówiła właśnie o zrostach ale ona do tego ma taki cięższy oddech, a osłuchowo nic nie wychodzi. I na poprzednim rtg też wyszło, że czysto.
Poza tym pomysłów już nam brakuje bo wszystkie wyniki wychodziły jej dobrze. Jak zęby nie wyjdą no to już chyba tylko bolesność przez te cysty zostaje.
Odnośnie fuczenia to wetka mówiła właśnie o zrostach ale ona do tego ma taki cięższy oddech, a osłuchowo nic nie wychodzi. I na poprzednim rtg też wyszło, że czysto.

- Marikaaa
- Posty: 424
- Rejestracja: 14 lut 2015, 19:04
- Miejscowość: W-wa
- Kontakt:
Re: Świnka Meggi - obecnie Mela :)
To nie będzie zbyt merytoryczny post, ale nie mogę nie krzyknąć z zachwytu, jaka to śliczna świnka z tej Meli! Na forum wśród młodzieży takich nie widzę, za to jest kolejna w starszym pokoleniu. Czyżby 6 lat temu był jakiś wysyp tych trikolorek?
Pozdrowienia i życzenia zdrówka od kuzyna Naleśnika 




Teraz: Grunia od 19.07.2023 + ...
Nasz wątek: http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=5805
Dawniej: Mała, Orzeszek, Czarnulka, Naleśnik, Nicek, Wicherek, Florek, Zdzisio, Grusia
Nasz wątek: http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=5805

Dawniej: Mała, Orzeszek, Czarnulka, Naleśnik, Nicek, Wicherek, Florek, Zdzisio, Grusia
Re: Świnka Meggi - obecnie Mela :)
Marikaa dziękuję w imieniu Melki
No i wyszło szydło z worka. Melka miała dokładny rtg. Obyło się bez głupiego jasia tylko dostała coś na uspokojenie.
Okazało się, że ma zapalenie zatok i te zatoki są zawalone. Na płucach tez się powoli coś pojawia.
Poprzednio osłuchowo nic nie wyszło. A kataru też nie miała więc te zatoki mnie całkowicie zaskoczyły. Porównałyśmy to z poprzednim rtg gdzie było zupełnie czysto i w zatokach i w płucach. Nie mam pojęcie jak i gdzie jej się to przyplątało.
I dobrze, że był ten rtg bo pewnie by wyszło jak już by było bardzo źle. Teraz też dobrze nie jest ale nie jest jeszcze najgorzej.
No i te zatoki zapchane powodują ciężki oddech, brak apetytu i mogą ją nawet zęby przy tym boleć. Na szczęście choć zęby są w porządku i nic tam nie ma ani przy korzeniach ani na razie nie trzeba korygować.
Dostała wziewnie antybiotyk, coś przeciwgrzybiczego i jeszcze jakiś jeden lek, który mam dzisiaj odebrać. Zwykłego antybiotyku dr Iza nie chce podawać na razie bo to by mogło się źle skończyć. No i robimy inhalacje.
Jak jej wczoraj zrobiłam wziewkę to rzuciła się na jedzenie i jadła i jadła. Nawet karmę jadła i siano. Dzisiaj rano po wziewce też ładnie zjadła jabłuszko i ogórka. Więc może jej to ulgę przynosi. No i oczywiście nadal dokarmiam rodicarem.
Zapomniałam dodać, że kupy znowu nie są ładne. A wczoraj u weta to się jeszcze bardziej pogorszyły i były konsystencji krowiego placka. Ale może to wynik stresu.
Także kciuki się przydadzą.

No i wyszło szydło z worka. Melka miała dokładny rtg. Obyło się bez głupiego jasia tylko dostała coś na uspokojenie.
Okazało się, że ma zapalenie zatok i te zatoki są zawalone. Na płucach tez się powoli coś pojawia.

I dobrze, że był ten rtg bo pewnie by wyszło jak już by było bardzo źle. Teraz też dobrze nie jest ale nie jest jeszcze najgorzej.
No i te zatoki zapchane powodują ciężki oddech, brak apetytu i mogą ją nawet zęby przy tym boleć. Na szczęście choć zęby są w porządku i nic tam nie ma ani przy korzeniach ani na razie nie trzeba korygować.
Dostała wziewnie antybiotyk, coś przeciwgrzybiczego i jeszcze jakiś jeden lek, który mam dzisiaj odebrać. Zwykłego antybiotyku dr Iza nie chce podawać na razie bo to by mogło się źle skończyć. No i robimy inhalacje.
Jak jej wczoraj zrobiłam wziewkę to rzuciła się na jedzenie i jadła i jadła. Nawet karmę jadła i siano. Dzisiaj rano po wziewce też ładnie zjadła jabłuszko i ogórka. Więc może jej to ulgę przynosi. No i oczywiście nadal dokarmiam rodicarem.
Zapomniałam dodać, że kupy znowu nie są ładne. A wczoraj u weta to się jeszcze bardziej pogorszyły i były konsystencji krowiego placka. Ale może to wynik stresu.

Także kciuki się przydadzą.
