Jakoś nie mogę uwierzyć, że one do mnie przyjadą. I ciągle się martwię czy ja sobie z tymi skarbami poradzę? No będę musiała, ale stresik jest. Takie śliczne.
A ja już doczekać się nie mogę skarbów. Wyszorowałam Wakusia na przyjęcie sióstr. Tylko jeszcze drybedy nie dojechały i sianko. Mam już pellet i podkłady do wyboru.
No i nie umiem zawiesić hamaczka. No zdolna to ja jestem.