Zamiast wstać i nakarmić prosiaki cały ranek czytałam wątek
Nigdy nie miałam bliższej styczności z chomikami, nie wiedziałam, że to takie wdzięczne zwierzątka, ale moje serce skradło królicze stadko.
Swoją drogą, a propos klatek - jak braliśmy Tazosa to pani w zoologu delikatnie sugerowała minimalną wielkość klatki (mimo że sama świnka była zarobaczona i za młoda, no ale to raczej wina właściciela zoologa, nie pracowników).