✰Wojownicy Lilith✰ czteroświń(pięcio?)+kociu dwupak+tymczasy

Tutaj opowiadamy o naszych pupilach.

Moderator: pastuszek

Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
lubię

Re: ✰Wojownicy: Geronimo,Tasman,Onyx i Wiewiórek✰chory Tasie

Post autor: lubię »

Dobra, ja na chwilę jeszcze wrócę do tematu leczenia, przydasiów itp.
Rywanol w płynie jest obowiązkowy. Tani, niepodrażniający i całkiem skuteczny. Strzykawki, zwykłe 5ml, z jedna 10 na stanie też się przyda - do płukania ropni ww. Woda utleniona - można użyć do odkażania ran, ale jak ktoś ma obiekcje, to nie musi. Natomiast do rozpuszczania strupów jest niezastąpiona - dzięki temu zamiast boleśnie rwać po prostu delikatnie ściągasz strupek. Rivelgel jest dobry do zaklajstrowania rany nie podbitej ropą, natomiast do ropni bardzo dobrze jest napchać żelu hydrokolidowego (Granugel, Hydrosorb Gel). Różnica między nimi jest taka, że Rivel przyspiesza gojenie, a to jest wada w przypadku ropnia. Żele hydrokolidowe pomagają za to utrzymać wilgotne, ale nie beztlenowe środowisko w ranie - rana goi się wolniej, ale lepiej się oczyszcza.
Wśród różnych naturalnie występujących w pysku świnki bakterii są Pasteurelle. I to zapewne one odpowiadają za to, że rany goją się z wierzchu, a kwitną pod spodem. Po różnych wypadkach z moimi chłopami myślę, że to raczej reguła niż wyjątek. Ranę po ugryzieniu świnki trzeba natychmiast dobrze wypłukać - jeśli jest płytka, nie ma problemu, przy głębszej pewnie będzie zabawa, ale warto to zrobić, bo inaczej masz ropnia. A z ropniem jest tak - ściągasz strup, delikatnie wyciskasz ropę z wierzchu, nabierasz rywanol do strzykawki, końcówkę strzykawki wciskasz do dziury i lejesz. I znowu. Powtarzasz, aż z rany będzie leciał czysty rywanol. Nabierasz żel hydrokoloidowy na szpatułkę do uszu i wciskasz w dziurę ile wlezie. I tak minimum trzy razy dziennie.
Nie wiem, co Ci zaleciła wetka, ale tak jak pisałam w tamtym wątku chorobowym - obserwuj ranę i zachowanie prosiaka, Intensywne drapanie tego miejsca może oznaczać ponowne zebranie się ropy.
A weta trzeba porządnie zje... chać. Za penicylinę dla świnki z takiego powodu. Można się nie znać, można nie być specjalistą - ale wtedy się o tym mówi. A nie robi cokolwiek, żeby zrobić wrażenie, że się wie - to nie zaliczenie na uczelni :roll:
elwen
Posty: 48
Rejestracja: 20 sie 2014, 8:51
Miejscowość: skierniewice
Kontakt:

Re: ✰Wojownicy: Geronimo,Tasman,Onyx i Wiewiórek✰chory Tasie

Post autor: elwen »

Asita, z którego roku masz wydanie tej książki? Jestem ciekawa czy wznawiają wydania. Bo mi się trafiła kiedyś w antykwariacie, ale jest dość stara i w związku z tym obawiam się, że sporo rzeczy mogło się troszkę zdezaktualizować. Faktycznie, jest tam trochę przydatnych informacji. Ja lubię też "Praktyka kliniczna. Zwierzęta egzotyczne" - skserowałam sobie od koleżanki rozdział o świnkach. Informacje w obu są dość podstawowe, pewnie wielu świnkolubów posiada taką wiedzę. Wiadomo, od leczenia jest nade wszystko dobry weterynarz, ale wiedzieć coś zawsze warto.

Szkoda, że najwięcej przydatnych informacji, takich ja te lubię, znajduje na forum zawsze w dziale nasze świnki.
Awatar użytkownika
Lilith88
Posty: 4733
Rejestracja: 11 lis 2014, 20:35
Miejscowość: Gdańsk
Kontakt:

Re: ✰Wojownicy: Geronimo,Tasman,Onyx i Wiewiórek✰chory Tasie

Post autor: Lilith88 »

A widzisz to by się przydała taka książka tylko pojęcia nie mam gdzie księgarnia weterynaryjna jest :think: Ale to nic znajdę! Albo przez neta może da się zamówić.. Na wszelki wypadek warto mieć.

Moi dużo trawy nie jedzą ale teraz mam własny ogródek pod domem i wybiegi to mam plan jak się ciepło zrobi zabrać chłopców na trawkę. Zasiać mam co, bo też od pana Roberta dostałam ale muszę ziemię kupić i ciągle zapominam ehh.. No i nie mam gdzie w sumie a jak jestem w mieście to w konkretnym celu no i nie pomyśle nigdy :glowawmur:

Lubię dziękuję to są naprawdę cenne rady! Właśnie się zastanawiałam co zrobić jak się strup zrobi, bo leje rivanol ale coraz bardziej zasycha i dziura coraz mniejsza, to teraz już wiem. Co do zaleceń weterynarz zerwała strup wycisnęła i płukała i mi też kazała plus zastrzyki na kolejne cztery dni.

Powiem wam że Tasman to dzielny chłopak u lekarza się wyrywał ale mi pozwala sobie strzykawka bez żadnego ale gmerać pod skórą, kochany mój biedak!
lubię

Re: ✰Wojownicy: Geronimo,Tasman,Onyx i Wiewiórek✰chory Tasie

Post autor: lubię »

No i właśnie dlatego trzeba to często powtarzać - świnie się błyskawicznie goją, niestety po wierzchu, a pozostałości się spokojnie dalej lęgną pod zasklepioną skórą. Tak gdzieś od trzeciego dnia to jest już na serio walka z czasem, bo dobrze oczyszczana rana zaczyna się błyskawicznie sklejać i dosłownie między jednym płukaniem a drugim tworzą się cienkie błony, które utrudniają dokładne wypłukanie rany. Strup ściągasz dokładnie, do samych brzeżków żywej skóry. Zastrzyki pewnie przeciwbólowe, to mu dobrze po nich 8-)
Awatar użytkownika
joanna ch
Posty: 5254
Rejestracja: 24 cze 2014, 16:55
Miejscowość: Warszawa Saska Kępa
Kontakt:

Re: ✰Wojownicy: Geronimo,Tasman,Onyx i Wiewiórek✰chory Tasie

Post autor: joanna ch »

bleh, przypomniało mi się jak wet Majce chyba ze 3 razy wycinała strupek i na nowo otwierała dziurę z krwiakiem...
Foggy

Re: ✰Wojownicy: Geronimo,Tasman,Onyx i Wiewiórek✰chory Tasie

Post autor: Foggy »

Popieram i rozumiem Lilith. Każdy z nas może tylko gdybać co by zrobił w takiej sytuacji. Tyle ode mnie w tamtej kwestii.



Cieszę się, że z Taśkiem lepiej bo to jest tu najważniejsze. :buzki: :fingerscrossed:

Co do mieszkania na swoim - ojjj ja prawie dwa lata u siebie i nadal zbieram pieniądze na remont łazienki i takie tam "pierdoły". Ale ciezę się że faktycznie jest gdzie kompa postawić (a stół dopiero przed Wigilią kupiliśmy) :szczerbaty:
Awatar użytkownika
Lilith88
Posty: 4733
Rejestracja: 11 lis 2014, 20:35
Miejscowość: Gdańsk
Kontakt:

Re: ✰Wojownicy: Geronimo,Tasman,Onyx i Wiewiórek✰chory Tasie

Post autor: Lilith88 »

Owszem nie miałam rivanolu jak się to stało ale lałam wodą utlenioną a godzinę później już lałam mu rivanolem, bo mąż pojechał i kupił tak jak mi radzono na forum. Ropy nie widziałam. Nie płukałam ze strzykawki tylko lałam na dziurę, bo że mam lać głęboko do środka nie wiedziałam a weterynarz mi nie kazał i powiedział, że rana się ładnie goi choć wydawało mi się, że w ogóle nie zajrzał pod sierść ale pomyślałam, że nie zauważyłam, bo miałam jeszcze kichającego Wiewiórka ze sobą i rozmawialiśmy o obu na raz on oglądał Tasmana a ja trzymałam Wiewiórka i myślałam, że mi umknął moment jak zaglądał pod sierść, być może faktycznie nie zajrzał :idontknow: Szukałam weterynarza ze specjalizacją specjalnie i dlatego go słuchałam jak mówił, że można podać penicylinę..
Nie rozumiem zarzutów w moim kierunku, bo co ma pisanie na forum w innych wątkach do sprawy Taśka i co miałam jeszcze zrobić, to czego nie miałam od razu kupiłam i zastosowałam, pojechałam do weterynarza, co więcej mogłam? Weterynarz okazał się niekompetentny ale skąd mogłam wiedzieć? Gdybym miała wiedzę w temacie weterynarii to był by mi przecież wcale niepotrzebny.. Owszem żałuję, że próbowałam ich łączyć ale przez pierwsze dwa dni nie było wcale groźnie, na drugi nawet w miarę swobodnie chodziłam po mieszkaniu i nic się nie działo jak na nich nie patrzyłam a na trzeci skoczyli sobie do gardeł na moich oczach i nie chcieli puścić.. byłam przygotowana na rozdzielanie ale nie sądziłam, że tak się w siebie wbiją.. A próbowałam, bo było by tak lepiej nie to, że mi ale im, mieli by cały pokój cały czas dla siebie a tak muszę zawsze któryś zamknąć, chciałam żeby mieli więcej kumpli i więcej swobody. Wyszło beznadziejnie, wiem. Druga rzecz której żałuję to, że nie pojechałam od razu do Poznania ale przecież prosiak się stresuje podróżą i chciałam żeby była jak najkrótsza, znalazłam odpowiedniego weterynarza bliżej to chciałam skorzystać. O te dwie rzeczy jestem na siebie zła.. ale co do tego co pisała JaAnia to się nie zgadzam i już.

Z przyjemniejszych historii związanych z wyprawą do pierwszego weterynarza to Wiewiórek próbował za wszelką cenę wydostać się z transportera i w końcu go wyjęłam i wzięłam w kocyku na ręce. Maluch zaczął biegać z prawej w lewą i rozglądać się gdzie to on właściwie jest a nawet wyglądał przez szybę :D Później raz się kładł i wywalał stopy a raz siadał z wyciągniętymi przednimi łapkami jak najwyżej i obserwował świat za szybą, raz próbował pójść do Darka no ale oczywiście kierowcy nie wolno przeszkadzać, więc musiał się pogodzić, że poza moje kolana, ręce i ramiona nie ma wstępu w samochodzie. On jest niesamowity, z świnki to ja nie wiem co w nim jest, bo ani nie wygląda ani się nie zachowuje.

Z tym lepiej u Taśka to tak nie do końca, rano jadł teraz znów nie je, kupy już nie śmierdzą ale dalej malusieńkie i koślawe. Karmię go ze strzykawki cały czas, bo 3 liście cykorii i ciut koperku to za mało na cały dzień, tym bardziej, że cykorię obgryza tylko dookoła a jeśli chodzi o suche nie je wcale, siano skubie dosłownie po 3 źdźbła z 4-5 razy dziennie :sadness: Wydaje mi się, że on nie je, bo nie ma siły po prostu a nie bo nie chce. Starłam mu jabłuszko i nakarmiłam ze strzykawki, tego przynajmniej nie wypluwał jak CC. Są momenty, że się podnosi i zaczyna coś memłać ale to zdecydowanie za mało, więc kciuki dalej potrzebne. Ważne, że wiemy co robić i mamy lekarstwa. Wizyta następna u pani doktor w piątek.
Awatar użytkownika
joanna ch
Posty: 5254
Rejestracja: 24 cze 2014, 16:55
Miejscowość: Warszawa Saska Kępa
Kontakt:

Re: ✰Wojownicy: Geronimo,Tasman,Onyx i Wiewiórek✰chory Tasie

Post autor: joanna ch »

Lilith, spokojnie, ja nie sądzę żeby ktoś tu się czepiał o to. Nie jesteś wetem, masz prawo czegoś nie wiedzieć, ja akurat coś słyszałam o tej penicylinie ale też gdzieś mimochodem i też nie wiem czy bym zatrybiła w porę że wet nie wie co robi.
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: ✰Wojownicy: Geronimo,Tasman,Onyx i Wiewiórek✰chory Tasie

Post autor: Asita »

Elwen, mam wydanie drugie, ale w domu sprawdzę z którego roku. Kupowałam w necie oczywiście... ;)
Nic się nie znam na ranach, na szczęście mnie to ominęło przy łączeniu miśków, ale strasznie Ci współczuję i Taśkowi też. Trzymam kciuki, żeby małe ciałko się zagoiło jak najszybciej i żeby brzuszek też zaczął pracować dobrze :fingerscrossed: Przesyłam uściski dla Taśka i jego towarzyszy też :love:
Musi być dobrze :pocieszacz:
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Awatar użytkownika
Lilith88
Posty: 4733
Rejestracja: 11 lis 2014, 20:35
Miejscowość: Gdańsk
Kontakt:

Re: ✰Wojownicy: Geronimo,Tasman,Onyx i Wiewiórek✰chory Tasie

Post autor: Lilith88 »

Na śniadanko Tasieniek zjadł trochę natki od pietruszki i koperku nic innego nie je sam, nawet cykorii już nie chce ruszyć :idontknow:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze świnki”