Daj Jeść jeszcze na pewno trochę czasu potrzebuje - aż wyleczymy grzyba i trochę go podtuczymy. Odkąd jest u nas przytył już około 100 gram i przynajmniej czuć, kiedy się podnosi, że to świnka
U weterynarza na szczęście nie wyszło nic nadzwyczajnego. Daj Jeść troszkę krzywi tylne łapki, prawdopodobnie to efekt niedoborów i prawdopodobnie już tak mu zostanie, ale nie przeszkadza mu to w ogóle w normalnym funkcjonowaniu. Podczas wizyty usunięto mu także gigantyczny nagniotek z przedniej łapki i teraz smarujemy się maścią z witaminą A. Dodatkowo leki na grzyb i zastrzyk na świerzb. Także przynajmniej z trzy tygodnie się kurujemy.
Ty Świnio w zasadzie bez problemów.
Niestety, chłopaki koszmarnie się pogryźli, Daj Jeść jako ofiara ma rany, więc musiałam chłopców rozdzielić. Do adopcji pójdą raczej osobno, do innych samców. Ty Świnio ma czystą skórę, powoli dobija do kilograma, więc myślę, że jeśli nic nowego w okresie kwarantanny się nie przypałęta - wkrótce będzie do adopcji.
Brasilko - Daj Jeść jest bardzo łagodny, w ogóle się nie buntuje, nie gania, nie burczy (przynajmniej przy Ty Świni). Myślę, że byłby dobrym kandydatem do ewentualnego łączenia
Sosnowa - trudno powiedzieć na razie, czy ma coś z CH Teddy, czy to zniszczone futerko (nie jestem w stanie tego poznać). Ale w dotyku jest bardzo milutki, wcale nie szorstki (no, może troszeczkę)