Ciężko stwierdzić jednoznacznie. Oni są wszyscy oprócz Wiewiórka zazdrośni o resztę. Gery na pewno nie lubi się przytulać on się po prostu poddaje, bo wie, że ze mną nie wygra to po co się szarpać, jest ja pluszak, można z nim robić wszystko a on nic, nie ucieka, nie piszczy, ale to dopiero od niedawna, wcześniej obcinanie pazórków było koszmarem, teraz praktycznie leży bezwładnie i czeka aż będzie po wszystkim. Tasman potrzebuje dużo uwagi on jest niekwestionowanym królem, potrafi samym wzrokiem zwrócić na siebie uwagę i obudzić w człowieku wyrzuty sumienia bo jak to miska pusta do połowy? ONA MUSI BYĆ PEŁNA PO BRZEGI!! NO JAK TO GŁASZCZESZ CZARNEGO?? TYLKO JA MAM BYĆ GŁASKANY TWYMI RĘKAMI!! On się tula przychodzi sam ale nie lubi za długo, z tym, że potrafi łeb w rękę wepchnąć do miziania jak mu się jeść daje a on nie chce akurat teraz jeść tylko być mizianym!! Czarny jest super towarzyski on najdłużej wytrzymuje na kolanach uwielbia się tulić i biega po mieszkaniu za nogami i najchętniej wszystko by robił z człowiekiem ale nie znosi momentu brania na ręce, ucieka wtedy, drze się jakby go odzierano ze skóry itd. ale jak już siedzi na rączkach to jest super (Tasiek czasem aż prosi żeby go wziąć i przytulić, szczególnie jak się czegoś wystraszy, raz się dusił i wtedy jak do niego dobiegłam to już udało mu się odkrztusić co mu tam utknęło i siedział przerażony i czekał aż go wyjmę z klatki, Gery mimo, że nie lubi miziania to można go wyjąć kiedy się chce i nie protestuje). Wiewiórek się tuli i nastawia do miziania, ale dopiero się poznajemy, więc wyciąganie to jest jeszcze sport extremalny, choć powoli coraz spokojniej, na rękach jest ciekawski, inne moje prośki boją się wysokości on się rozgląda z zaciekawieniem, obwąchuje przy okazji moje palce i wszystko co się da, jak go kładę na kolanka czy brzuch sobie to wspina sie na ramię i wtula w szyję i tam wykłada do głaskania. Jest naprawdę uroczy i myślę, że będzie z niego przytulak, ale strasznie bierze przykład z Geronimo, nauczył się od niego, że Tasman jest zły i próbuje go atakować przez kraty, je to co Gery pokaże mu, że jadalne i to samo lubi najbardziej, te same miejsca uważa za wygodne i tak samo robi z hamaka trampolinę, normalnie mały klon

mam tylko nadzieję, że nie przestanie przez to głaskania lubić

Się rozpisałam.. Podsumowując myślę, że mimo iż Czarny wydaje się największym przytulakiem to jednak Tasman nim jest, on po prostu mnie kocha całym sobą i lgnie tylko do mnie, gdyby miał się nim ktoś inny zająć prawdopodobnie byłby bardzo nieszczęśliwy i tęskniłby niesamowicie, Czarny odnalazł by się wszędzie, Gery by padł na zawał gdyby ktoś inny miał go dotykać no chyba, że ciocia Dzima

a Wiewiórek na razie jest za mały i za krótko ze mną żeby się przywiązać. Tasman jest taki ludzki aż dziwne jak na świnkę.