Wiecie - pieniążki były na SPŚM - więc się nie rzucam, bo pomagają prosiakom.
Koszty wysyłki to symboliczne pieniądze. Dlatego nie robię awantury.
Po prostu mi przykro, że kiedy Szyszka napisała, że ma "kocioł" przed świętami sama zaproponowałam, że nie musi się śpieszyć, że zawsze mogę poczekać na "po nowym roku" - ale ta wiadomość nawet nie została odebrana... Wystarczyłoby napisać jak do człowieka, że nie da rady, nawet bym się wtedy nie obraziła - każdemu zawsze może wypaść jakaś nieprzewidziana sytuacja przecież, ale brak kontaktu i nieodbieranie wiadomości jest po prostu brakiem szacunku. A to mnie złości
