pigeon.queen pisze:
Nie musisz od razu sie wyzywac ; *
I tego nie robię! Po prostu za głowę się złapałam, jak przeczytałam zalecenia Twojego weta.....
A niby dlaczego?
Wedlug mnie weterynarz mial calkowita racje,moje swinki od dwoch lat nie dostaja zadnej suchej karmy i wychodzi im to na zdrowie,a mam swinki z roznymi problemami-jedna jest chora na cukrzyce a druga ma problemy z kamieniami w ukladzie moczowym.Ta dieta sie swietnie sprawdza w obu przypadkach,a zdrowe swinkitez nie narzekaja i nic im nie dolega.
pigeon.queen pisze:
Nie musisz od razu sie wyzywac ; *
I tego nie robię! Po prostu za głowę się złapałam, jak przeczytałam zalecenia Twojego weta.....
A niby dlaczego?
Wedlug mnie weterynarz mial calkowita racje,moje swinki od dwoch lat nie dostaja zadnej suchej karmy i wychodzi im to na zdrowie,a mam swinki z roznymi problemami-jedna jest chora na cukrzyce a druga ma problemy z kamieniami w ukladzie moczowym.Ta dieta sie swietnie sprawdza w obu przypadkach,a zdrowe swinkitez nie narzekaja i nic im nie dolega.
Odpowiednia waga zależy od budowy świnki i jej wielkości. Widziałam już szczupłego swinkochłopca ważącego 1200, natomiast moje świniory zdecydowanie lepiej wyglądaja przy masie do 1100 g. Na ekranie ciężko stwierdzić, czy taka waga to za dużo, trzeba świnkę obejrzeć, pomacać, zobaczyc jak się rusza itp. Warto, żeby miała pewien zapas na wypadek choroby i utraty apetytu.
U mnie (kastrat 1300g i samiczka prawie 1200, obie falujące tłuszczykiem przy każdym kroku) pomogło ograniczenie karmy treściwej do 1 łyżki stołowej na dobę/na 1 świnkę (mam Cavie Nature). Dostęp do wody, sianka, ziół suszonych non stop. 2 razy dziennie jakaś soczystość, np natka pietruszki albo ogórek, liśc kapusty pekińskiej, trawa. Marchew, selera, jabłko też dawałam, ale po plasterku i nie codziennie. Obecnie samczyk waży około 1150, samiczka 1050, a ja zwiększyłam ilość karmy suchej do garści dziennie/2 świnki (może około 1,5 łyzki objętościowo wychodzi na świnkę) i świniory trzymają wagę.
Boe między innymi na pewno chodziło o to, że wet zalecił odejście od granulatu na rzecz OWOCÓW. to jest zupełnie bez sensu, wszystkie owoce są dla świnek tuczące, nie znaczy, żeby im nie dawać, ale w ilościach zdroworozsądkowych i po wykluczeniu cukrzycy. Granulaty maja różną zawartość białka tłuszczu i błonnika i to decyduje o tym, czy tuczą. Objętościowo też ciężko ograniczać, bo na przykład Brit albo CC są bardzo lekkie, a Beaphar nature, Bunny Basics albo Jr Farm Grainless są bardzo ciężkie.
Druga sprawa. Gwałtowne pozbawienie świnki znacznej części tego, do czego jest przyzwyczajona i co daje jej satysfakcję może prowadzicćdo stresu, obniżenia odporności i w efekcie choroby. Tak się stało u mojej prośki, znam też bardziej drastyczne przyklady.
Po trzecie, tak weci jak i nie weci miewają obsesję odchudzania i błędne przekonanie, że otyłość jest przyczyną chorób, oraz że waga stanowi o wartości jednostki. . Przyczyną chorób jest stres, często nota bene wiodący do otyłości, drugie przekonanie nikomu dobrze jeszcze nie zrobiło poza terapeutami leczącymi rozmaite zaburzenia psychiczne i z tego wszak żyją. Niech się sami odchudzają, jak muszą, ewentualnie niech sobie kupią charta.