

Kot mojej sąsiadki śnieg ogląda tylko z okna, za nic wyjść nie chce.
A rudych z kitkami codziennie mijam jadąc samochodem: kroczą dostojnie poboczem lub przed maską przelatują (aż cierpnę na myśl, że w końcu kiedyś nie wyhamuję - zwłaszcza, że mamy piękną zimę i ślizgawkę na drogach) .