Jutro miało być łączenie jak tylko przyjade do domu ale chyba się odwlecze..
Napisałam po odbiorze do paprykarz ( szczecińskiej koordynatorki SPŚM), bo stan prosiaka pozostawiał wiele do życzenia.. Chłopak był brudny zatłuszczony i miał strasznie długie pazury a do tego łuszczył się i gubił tonę sierści a ja się bałam że zarazi czymś moich chłopaków. Paprykarz super dziewczyna zaprosiła mnie na koszt SPŚM do kliniki weterynaryjnej w której pracuje i jestesmy już z świnkiem po przeglądzie. Węgielek ma stan zapalny gruczołu łojowego na co dostaliśmy maść i szampon (szampon też ma pomoc pozbyć się łupieżu), pazurki zostały obcięte, dupka podgolona. Prosiaczek dostał też witaminki bo pani weterynarz stwierdziła że stan sierść i skóry jest spowodowany złym odżywianiem. Na całe szczęście nie ma żadnych pasożytów czy choćby łuszczycy
Paprykarz bardzo była zawiedziona dziewczyna która była jego DT i dane z lecznicy o stanie prosiaka i zaniedbaniu w DT trafia oczywiście do kierownictwa SPŚM za co jestem wdzięczna.
Węgielka jutro będę doprowadzać do porządku, umyjemy, wyczeszemy się i nasmarujemy maścią a karmę już ma porządna

u moich rodziców na kapiel świniaka jest za chłodno i dlatego czekamy do jutra aż będziemy w domu

a dopiero później będziemy się łączyć choc tez mam co do tego obawy.. Świnek miał być łagodny a to testosteron chodzący.. Ale mam nadzieje, że jednak da radę.