Noc przeżyłam, ale prosinki rano były lekko zdezorientowane i gdy dawałam im kupę siana, myślały chyba, że to coś baaaaardzo groźnego i Bimba postanowiła spróbować czy może się uda zbiec z klatki po pionowej ścianie klaty. A że umaszczenie ma wybitnie wiewiórze, nazwałam ją roboczo Wiewiórem vel Akrobatką.
Siano okazało się jednak groźne - pożarło świnie

co gorsza w miarę upływu czasu siano zagarnęło również miskę z karmą... Muszę zmienić to siano, bo obawiam się co będzie dalej
Świnopanienki prezentują się obecnie tak:
w okolicach groźnego siana
poza od wczoraj standardowa - dupki złączone, a oczki obserwują w różnych kierunkach
Widać, że dziewczyny są ze sobą związane. Gdy jednej nie ma w klatce, druga robi się nerwowa. Szczerze mówiąc uważam, że jak już komuś prosiny zaufają, a on poświeci im dużo miłości i czasu, będzie miał z nich pociechę
Więcej zdjęć - wkrótce.... jak siano odda świnki
