Przyjaciele Lorda Pontusa

[effcien]

Może go Pontus przygniata i się Bursztynek denerwuje? Jakby nie było, Pontus jest sporo większy i cięższy od Jantara, miejsca więcej zajmuje swoim jestestwem kudłatym.

[porcella]

No tak, ale sam tam Jantar lezie - domki obydwa identyczne! Mają możliwość siedziec każdy osobno, ale nie - Jantar potrzebuje się wślinić i to zawsze się wpycha w ostatni ciemny kącik.
Teraz caly czas luz, chłopaki się wylegują każdy na swoim posłaniu.
Ciekawe...
Hamaków im nie dam, bo to bez sensu byłoby, ale cos do gimnastyki koniecznie, może wrócimy do półki?

[effcien]

No chłopaka ciągnie do ciemnych zaułków, a potem się w nich źle czuje.
Hamak się buja, ciężej wejść i zleźć. Półka dobra rzecz, a nie będą się pod nią kisić we dwóch pod nią we dwóch, jak w domku?

[porcella]

Na razie bez niczego. Tak obserwacyjnie.

[effcien]

Dobrze, że na luzie znoszą brak dachu nad głową. Moja Jadźka by chyba na zawał padła, gdybym ją pozbawiła schronienia. Może jakimś fociszem byś zarzuciła? Dawno pięknych panów nie było.

[porcella]

będzie sprawna ręka, będą foty. Do zdjęć potrzeba dwóch rąk, inaczej foty byle jakie.
Oni mają dach nad glową w postaci koca na klatce, nie ma obawy! "gołych" nie zostawię!

[sosnowa]

Dziś mija rok od dnia, kiedy o Porcello Wielka przygarnęłaś Turbulencję pod swój dach mimo choróbska, Bianki i Ikera świeżo po operacji.



Dziękuję Ciociu Porcello

[porcella]

O, jak się wzruszyłam
Miło było gościć tego fantastycznego Puchacza.

Iker też na pewno z rozrzewnieniem wspomina te chwile
I Tola była jeszcze z nami, chociaż już się powoli żegnała...
Ech...

[Inez]

Jak ten czas leci...

[sosnowa]

Oj leci.
Już rok jak mym osłupiałym oczom ukazał się nagle Lord Pontus w całej okazałości.

(Iker pewnie wspomina, bo mu żona teraz na takie ekscesy nie pozwoli )