Chłopaczki nareszcie zaczęli się odzywać
Chyba jeszcze nigdy nie miałam na DT tak spokojnych świnek. Siedzą cichutko jak trusie, przeważnie pod hamakiem. Apetyty im dopisują i rosną ładnie. Uzupełnię wagę w 1 poście, żeby było widać postępy.
Domek jest daleko- bo aż w Krakowie. Ale dla tak dobrego domku warto taką drogę pokonać.
Pani Żaneta i jej mąż- pan Paweł w zeszłym tygodniu stracili niestety świniaczka, teraz chcą dać domek innym świnkom w potrzebie. Jesteśmy w kontakcie mailowym i jestem pewna, że chłopcy trafią do bardzo dobrych i troskliwych ludzi.
Dominik i Sander pojadą do wyśnionego wprost domu, z troskliwymi, cierpliwymi, uprzejmymi, wrażliwymi, czułymi, otwartymi, mądrymi i mającymi pieniądze na siano opiekunami.
Osobiście mogę pomóc w transporcie chłopaczków z Warszawy do Krakowa.
Ale się cieszę, że taki dobry domek na nich czeka
Oni jeszcze nic nie wiedzą
Dziękuję Pelciu
Jeśli znajdzie się ktoś, kto ich kilka dni w Warszawie przetrzyma, to pojadą już w sobotę.
_________________________________________ Z twarzy "trochę" jesteśmy podobni;)