Wygląda troszkę lepiej, niż wczoraj. Ale oddech płyciutki i nie chce jeść. Udało mi się wcisnąć trochę papki, ale słabo współpracuje..
On jest ciężko chory, taka jest niestety prawda
Drugi dzień po chemii był zawsze najtrudniejszy. Do tego jeszcze ten wczorajszy obrzęk. Do tego ta utrata krwi, nawet boję się myśleć jak duża, bo krwiak był wielki.
Walczy, ale jest mu ciężko.
sosnowa pisze:Ręce opadają.
Taka prosta rzecz- biopsja czy usg - w obliczu wszystkiego, co było robione oczywiście, i byśmy od kilku dni tańczyli wszyscy z radości, bo krwiak, choć niefajny, to jednak pikuś.
Lepiej tego ująć nie można.
Jeśli on z tego nie wyjdzie teraz, to ja sobie chyba tego nie daruję..
Mogłam bardziej nalegać na badania, a nie zgadzać się z tym, co dla wszystkich wydawało się ewidentne.
Bardzo dziękuję za kciuki.