Moje się "wyłączają" kiedy mają zakryte oczy (coś jak kot, kiedy złapie się go za skórę na karku, choć może nie aż tak). Oczywiście nie jest tak, że są owinięte czymkolwiek, ani szczelnie - wystarczy chusteczka higieniczna żeby trochę "cienia" się zrobiło, jak w norce

Bez tego pozostaje weterynarz (w poczekalni już przyjmują pozycje "mnie tu nie ma"), bo inaczej zachowują się jakby je ktoś co najmniej egzorcyzmował
