Mam nadzieję, że damy radę.
Chciałam go podkarmić wieczorem- zdecydowanie odmówił. Pojadł za to trawy i siana. A dziś- nie wiem dokładnie. Z domu nadają, że poskubał marchewkę, siana i trawy. Jak wrócę z pracy, to się za niego wezmę.
Dr Kasia pozwoliła, aby Gucio nadal mieszkał w swojej dawnej klatce, ze swoim kolegą.. Gucio był pewnie wczoraj zmęczony podróżą, ale wcale mu to nie przeszkodziło ostro ocykać Simona- jakby go pierwszy raz na oczy widział. Dziś już podobno spokój- jak dawniej.
Nasze damsko męskie stadko też kibicuje Gutkowi. Niech się nie wygłupia, tylko zdrowieje. Gutek, tak między nami, Tofcia Rudomira powiedziała, że niezłe z ciebie ciacho
Bardzo dziękujemy za kciuki- na pewno się przydadzą.
Gucio jest wyraźnie słabszy, chudszy i podsypiający. Ale apetyt mu dopisuje na szczęście- nawet karmy z miski troszkę podjadł sobie, ale najlepsza jednak jest trawa i siano.
Zaglądam do jego klatki i ciągle jeszcze nie wierzę, że on naprawdę tam jest
Niby taki cichutki, właściwie tylko jadł i spał, a tak bardzo brakowało mi mojego grubaska. I już się boję, że w środę znowu muszę go zawieźć na leczenie.
No ale trzeba. Z pozdrowieniami dla wszystkich, którzy trzymają za mnie kciuki, zwłaszcza dla Cioci Porcelli, która tak wspaniale się mną opiekowała
-Gucio