Dzwoniłam po 15tej i dowiedziałam sie, że Gucio jednak chemię miał dostać po południu nie rano, bo dr Kasia pracuje dziś od 16tej. Mam dzwonić po 18-tej najwcześniej.
Jakby coś się źle działo- będą dzwonić.
Nie dzwonią- to chyba dobrze.
W takich sytuacjach czuję się kompletnie bezradna. Mam nadzieję, że on zareaguje na to leczenie.
To jest właściwie jedyna szansa, wiem o tym.