Opowiem cos wam...
Zawsze myslalam, ze swinki nie reaguja na swoje imiona tylko na ton z jakim je wolamy. Nie wiem dlaczego, ale zawsze tak myslalam. Chyba sie mylilam, bo swinki najwyrazniej rozpoznaja swoje imiona.
Wczoraj wieczorem zamknelam swinki do spania w ich pokoju. Ale ze pilnowalam chomiczka w przedpokoju bo byl na wybiegu to postanowilam dac im jeszcze po ogorku na dobranoc. Weszlam do pokoju a Ryan i Lewis juz spali za kanapa bo tam tez maja legowisko. Usiadlam kolo klatki i wolam Ryana. NIC wiec wolam go dalej. NIC. Zawolalam i zagwizdalam bo zawsze na to reagowali i lecieli z kwikiem do mnie ale tym razem NIC. Wiec postanowilam zawolac Lewisa. Jak tylko wypowiedzialam jego imie to zerwal sie i biegl tak szybko ze az podskakiwal. Ryan dopiero po chwili przybiegl jak uslyszal, ze mam jedzenie. Kilka razy wczesniej tez mi sie zdarzylo, ze jak wolalam Ryana to Lewis nie reagowal, ale jak potem tez zawolalam Lewisa to szybciutko biegl do mnie.
Jeszcze cos... po tym wszystkim postanowilam sprawdzic czy chomis wie jak ma na imie. Wczoraj jak biegl na koniec kotytarza to zaczelam go wolac. Zatrzymal sie i odwrocil. patrzyl sie na mnie i do przodu jakby nie mogl sie zdecydowac gdzie biec, wiec go znowu zawolalam i poprosilam, zeby przyszedl. No i przybiegl

zrobilam tak kilka razy. Chomis wczoraj znalazl nowa zabawe. Lezalam sobie na kocu na brzuchu wrzucajac foty na forum a chomis wskakiwal na moje nogi i zeskakiwal. Ale mial radoche bo potem zaczal biegac jak oszalaly. Podejrzewam, ze to byl taki chomiczy popcornic.