Boczek Łatka dalej go swędzi, ale po pierwsze już mniej, a po drugie powoli zaczyna zarastać sierścią. Wetka twierdzi, że jeszcze jeden-dwa zastrzyki i Łacina będzie jak nowy.
Poza tym od ostatniego czasu jak tu pisałam nastąpiło nieuniknione. W trakcie wybiegów moje dwie parki zapoznały się przez kraty. Cymek jak na alfę przystało pozłościł się chwilę, że bez jego zgody przyjechała nowa świnia, po czym olał towarzystwo i poszedł biegać. A Łatek jak to Łatek... Spędził cały wybieg próbując przegryźć kraty do Warcaba i Jacuszka. A jak już nie miał siły to kładł się obok i pilnował, żeby mu nie uciekli

I kolejne nieuniknione... Mój tata dowiedział się, że mamy czwartą świnkę
 Mama się wygadała. Stwierdził, że jestem jak Violetta Villas i jakby przeliczyć ilość zwierząt na metr kw to u mnie pewnie wyszło by więcej niż u Violetty
 Mama się wygadała. Stwierdził, że jestem jak Violetta Villas i jakby przeliczyć ilość zwierząt na metr kw to u mnie pewnie wyszło by więcej niż u Violetty   I oczywiście standardowe teksty typu "Po co Ci tyle tych świń?", "Będą śmierdziały", "Po co te klatki takie wielkie?", "Niedługo nie będziecie się mogli ruszać, bo całe mieszkanie będzie w świniach zastawione". Standard. Ale jak przyszedł mnie odwiedzić to nawet chętnie obejrzał Jacka (bo zdradzę Wam w sekrecie, że mój tata tylko udaje, że nie lubi świnek
 I oczywiście standardowe teksty typu "Po co Ci tyle tych świń?", "Będą śmierdziały", "Po co te klatki takie wielkie?", "Niedługo nie będziecie się mogli ruszać, bo całe mieszkanie będzie w świniach zastawione". Standard. Ale jak przyszedł mnie odwiedzić to nawet chętnie obejrzał Jacka (bo zdradzę Wam w sekrecie, że mój tata tylko udaje, że nie lubi świnek   )
 )Mam was gdzieś!
Uda mi się! W końcu się przegryzę przez te kraty!

Koledzy wpuśćcie mnie!

Za karę idziesz do kąta!
Przyjacielski lunch

Jacuś
A na tym zdjęciu poziom słodyczy Warcaba sięga maksimum
 
 
 A rodzice to chyba już tak mają... mój ojciec będąc u nas w weekend zaraz po tym jak się przywitał, rozejrzał się po domu i stwierdził "was chyba porąbało, tu jest więcej świń niż ostatnio! (Fakt doszły dwie świnki, a jedna wyjechała) Wy jesteście nienormalni, jak kiedyś urodzi wam się w końcu (tak, tak, rodzice to też wiedzą najlepiej, że już czas) dziecko to wy je będziecie karmić z poidła i odkładać do klatki, ot tak z przyzwyczajenia! " Haha...
 A rodzice to chyba już tak mają... mój ojciec będąc u nas w weekend zaraz po tym jak się przywitał, rozejrzał się po domu i stwierdził "was chyba porąbało, tu jest więcej świń niż ostatnio! (Fakt doszły dwie świnki, a jedna wyjechała) Wy jesteście nienormalni, jak kiedyś urodzi wam się w końcu (tak, tak, rodzice to też wiedzą najlepiej, że już czas) dziecko to wy je będziecie karmić z poidła i odkładać do klatki, ot tak z przyzwyczajenia! " Haha...   Widzę, że wszyscy rodzice mają podobne podejście do świnek. O dziwo z ich podejściem całe dzieciństwo miałam dużo zwierząt (świnki, papugi itd.) i zawsze zwierzęta spędzały większość dnia wolno biegając/latając po mieszkaniu. A jak wyjeżdżaliśmy na wakacje to babcia przychodziła karmić świnki i robić im wybiegi
 Widzę, że wszyscy rodzice mają podobne podejście do świnek. O dziwo z ich podejściem całe dzieciństwo miałam dużo zwierząt (świnki, papugi itd.) i zawsze zwierzęta spędzały większość dnia wolno biegając/latając po mieszkaniu. A jak wyjeżdżaliśmy na wakacje to babcia przychodziła karmić świnki i robić im wybiegi   
 
