Tutaj dzielimy się opiniami na temat Pani lek. wet. Marceli Gursztyn.
Obecnie przyjmuje (aktualizacja: 23.11.16):
Gdańsk-Osowa
ul.Feniksa 28
tel.: 513 131 214
http://www.lecznica.gdansk.pl
*Aktualizacja na 05.04.2020/ silje
Od kwietnia 2020 lek. wet. Marcela Gursztyn przyjmuje również w przychodni Animal.Med, ul ul. Generała Charlesa de Gaulle’a 8
https://animal.med.pl/
Godziny przyjęć na dzień aktualizacji:
poniedziałek 12.00-20.00
czwartek 12.00- 20.00
Opinie wyrażane na forum są prywatnymi opiniami jego użytkowników i nie reprezentują stanowiska członków Stowarzyszenia Pomocy Świnkom Morskim.
[GDAŃSK] lek. wet. Marcela Gursztyn
Moderator: pastuszek
- Meg
- Moderator globalny
- Posty: 569
- Rejestracja: 18 lip 2013, 9:43
- Miejscowość: Kraków
- Kontakt:
Re: [GDAŃSK] lek. wet. Marcela Gursztyn
W tej chwili, od grudnia 2014, dr Marcela Wawrzyniak-Gursztyn jest lekarzem, który zajmuje się MEMOry'm (ślepawy i kulawy) oraz STICKer'em najczęściej. Uważam ją za bardzo dobrego specjalistę, z opieki weterynaryjnej (i nie tylko ) jestem bardzo zadowolona, a chłopaki wręcz ją uwielbiają, Woleliby mieć dr Marcelę 24h/dobę.
Z kwestiami stomatologicznymi rozprawia się bardzo sprawnie i skutecznie. Oczywiście nie tylko, ale od tego zaczęliśmy nasze wizyty w lecznicy.
Co więcej, Ciocia Doktorka, jak ją czasem żartobliwie określam, jest przesympatyczną, niesamowicie życzliwą osobą. Chłopaki są tego samego zdania, Memek - jak to on - wręcz kombinuje, jeśli tęsknota za dr Marcelą zaczyna mu doskwierać.
MEMOry i STICKer nie należą do łatwych pacjentów, cytując dr Wawrzyniak-Gursztyn: "oni są specyficzni". Ostatnio nawet powszechnego grzyba wyhodowali sobie na tyle nietypowo, że dr Marcela miała wątpliwości, czy to aby na pewno to (a przecież niejednego grzyba już widziała). Trochę czasami brakuje jak dla mnie determinacji w poszukiwaniu przyczyn złego samopoczucia MEMOry'ego, które zgłaszam. Brak oczywistych powodów kończy sprawę - "nie wiem" znaczy nic się nie dzieje. A ja wracam do domu i patrzę na spiętego Rudego odczuwającego wyraźny dyskomfort i nie potrafię mu pomóc, bo nie mam ku temu wiedzy ani możliwości. Nieskromnie uważam, że jestem bardzo trudnym, cholernie wymagającym i nie mniej upierdliwym klientem (nie ma chyba takiej bariery, której bym nie przekroczyła, jeśli chodzi o moje zwierzęta), a specyficzność chłopaków pogłębia problem, więc wyrozumiałość i cierpliwość do mojej osoby jest istotnym atutem.
Dr Marcela Wawrzyniak-Gursztyn nie wykonuje usg.
Zdarzały się oczywiście drobne - nazwijmy to - niedociągnięcia - jak wszystkim, którzy mierzą się z moimi specyficznymi chłopakami. W kwestii dziwnej górnej spojówki 1:0 dla mnie niestety (wynik całościowy 4:0 - w tym dwóch okulistów: dr wet. Marcin Pikiel, prof. dr hab. n. wet. Ireneusz Balicki). Niestety, bo towarzyszy mi poczucie, że to nie ja - osoba z wykształceniem ekonomicznym - powinnam to zauważyć...
Podsumowując: Ocena zdecydowanie pozytywna i jak najbardziej polecam.
Z kwestiami stomatologicznymi rozprawia się bardzo sprawnie i skutecznie. Oczywiście nie tylko, ale od tego zaczęliśmy nasze wizyty w lecznicy.
Co więcej, Ciocia Doktorka, jak ją czasem żartobliwie określam, jest przesympatyczną, niesamowicie życzliwą osobą. Chłopaki są tego samego zdania, Memek - jak to on - wręcz kombinuje, jeśli tęsknota za dr Marcelą zaczyna mu doskwierać.
MEMOry i STICKer nie należą do łatwych pacjentów, cytując dr Wawrzyniak-Gursztyn: "oni są specyficzni". Ostatnio nawet powszechnego grzyba wyhodowali sobie na tyle nietypowo, że dr Marcela miała wątpliwości, czy to aby na pewno to (a przecież niejednego grzyba już widziała). Trochę czasami brakuje jak dla mnie determinacji w poszukiwaniu przyczyn złego samopoczucia MEMOry'ego, które zgłaszam. Brak oczywistych powodów kończy sprawę - "nie wiem" znaczy nic się nie dzieje. A ja wracam do domu i patrzę na spiętego Rudego odczuwającego wyraźny dyskomfort i nie potrafię mu pomóc, bo nie mam ku temu wiedzy ani możliwości. Nieskromnie uważam, że jestem bardzo trudnym, cholernie wymagającym i nie mniej upierdliwym klientem (nie ma chyba takiej bariery, której bym nie przekroczyła, jeśli chodzi o moje zwierzęta), a specyficzność chłopaków pogłębia problem, więc wyrozumiałość i cierpliwość do mojej osoby jest istotnym atutem.
Dr Marcela Wawrzyniak-Gursztyn nie wykonuje usg.
Zdarzały się oczywiście drobne - nazwijmy to - niedociągnięcia - jak wszystkim, którzy mierzą się z moimi specyficznymi chłopakami. W kwestii dziwnej górnej spojówki 1:0 dla mnie niestety (wynik całościowy 4:0 - w tym dwóch okulistów: dr wet. Marcin Pikiel, prof. dr hab. n. wet. Ireneusz Balicki). Niestety, bo towarzyszy mi poczucie, że to nie ja - osoba z wykształceniem ekonomicznym - powinnam to zauważyć...
Podsumowując: Ocena zdecydowanie pozytywna i jak najbardziej polecam.
Re: [GDAŃSK] lek. wet. Marcela Gursztyn
Lek. wet. Marcela Gursztyn wczoraj dołączyła do grona dyplomowanych specjalistów chorób zwierząt futerkowych
- Asita
- Posty: 9429
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: [GDAŃSK] lek. wet. Marcela Gursztyn
Też chciałam się wypowiedzieć co do dr. Marceli. Bardzo rzeczowa, od razu zabiera się do świniaka, nie czeka aż się wyłuszczy problem. Opowiadałam, co się dzieje i w trakcie rozmowy dr nie traci czasu - przegląd oczu, uszu, paszczy. Przeprowadziła ze mną wywiad dokładny, co jedzą i jak żyją. Oprócz spraw dotyczących na bieżąco świniaków, dała mi rady ogólne, na co należy szczególnie uważać i co sprawdzać (np że mam macać regularnie cycuszki, bo u samców lubią robić się tam złośliwe guzy...wcześniej o tym nie wiedziałam). Z drugim myszem nie miałam akurat problemu w tym dniu, ale dr i tak go przejrzała i jeszcze od razu wzięła pod mikroskop trochę futra (bo powiedziałam, że 2 tyg temu miał łupież, ale po strzyżeniu i kąpieli zniknął, mimo to dr i tak zbadała pod mikroskopem). Po pierwszej wizycie jestem naprawdę zadowolona (wcześniej chodziłam do zwykłego weta). Miałam problem z pobraniem siuśków, dr sama wycisnęła z myszaka i powiedziała, że jeśli mam problem z pobraniem do badania, to mogę przyjechać i sama wyciśnie (poprzedni wet nic o tym nie wspomniał nigdy...). Mam nadzieję, że nie będę musiała zbyt często jeździć do dr (w sensie, że świnie będą po prostu zdrowe), ale od tej pory na liście moich wetów ta Pani będzie nr 1 (jeśli nie jedyny...). Polecam.
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
- Pandorzaste
- Posty: 419
- Rejestracja: 27 lip 2015, 14:54
- Miejscowość: Kolbudy
- Kontakt:
Re: [GDAŃSK] lek. wet. Marcela Gursztyn
Na razie była jedna wizyta, ale ogólnie jestem bardzo zadowolone z pani doktor. Przyjazna atmosfera w samym gabinecie, ale pani weterynarz w pełni skupiona na swoich małych pacjentach. Potwierdzam, że od razu bierze się za przegląd świństw. Odpowiada na pytania, bierze pod uwagę wątpliwości i tak dalej. Mam bardzo pozytywne wrażenia.
Także cenowo jestem bardzo na tak, bo nie każdy niestety śpi na kasie, choć wiem, że mając zwierzęta, to w sumie powinniśmy. Za badanie trzech świnek, dokładny przegląd każdej z nich oraz badanie krwi jeden z nich zapłaciliśmy z mężem 270 zeta. To o wiele taniej, niż w Krk w kilku polecanych klinikach kosztowały nas badania i pobranie krwi od jednej świnki.
//a poszliśmy, bo wszystko wskazuje na to, że Neavia dostała łupieżu. Żadnych pasożytów pod mikroskopem pani doktor nie znalazła, więc na razie mamy kąpać prośka w Nizoralu i za miesiąc podjechać na kontrolę. U Gajki odkryła niewielką cystę, ale na razie jest na tyle mała, że zostawiamy ją do obserwacji. Mam cichą nadzieję, że nie urośnie
Także cenowo jestem bardzo na tak, bo nie każdy niestety śpi na kasie, choć wiem, że mając zwierzęta, to w sumie powinniśmy. Za badanie trzech świnek, dokładny przegląd każdej z nich oraz badanie krwi jeden z nich zapłaciliśmy z mężem 270 zeta. To o wiele taniej, niż w Krk w kilku polecanych klinikach kosztowały nas badania i pobranie krwi od jednej świnki.
//a poszliśmy, bo wszystko wskazuje na to, że Neavia dostała łupieżu. Żadnych pasożytów pod mikroskopem pani doktor nie znalazła, więc na razie mamy kąpać prośka w Nizoralu i za miesiąc podjechać na kontrolę. U Gajki odkryła niewielką cystę, ale na razie jest na tyle mała, że zostawiamy ją do obserwacji. Mam cichą nadzieję, że nie urośnie