Już nie jest tak różowo. Wróciła Dolores i chyba nie ma cierpliwości do Buby, a Buba zapałała do niej ogromnym uczuciem. Na początku było ok - przez jakąś godzinę chodziły wszędzie razem i Dolores pozwalała się nawet myć Bubie, ale później coś się stało, zakotłowało się i świniaki rozbiegły się w przeciwnych kierunkach. Krwi nie było, więc nie jest źle. Teraz jest tak, że chwilowo mogą jeść razem, mijać się na wybiegu, czy leżeć w klatce, ale raz na jakiś czas startują do siebie trzaskając zębami. Mimo wszystko mam nadzieję, że szybko się do siebie przyzwyczają. Z drugą naszą świnką nie ma żadnego problemu, ale Buba od początku podchodziła do niej obojętnie.
Oj, grzeczna to ona nie jest. Molestuje moje prosiaki tak, że cała klatka się trzęsie. Ale lubi również przytulić się do którejś i spokojnie chwilkę poleżeć (niezadługo jednak, bo energia ja wprost rozpiera). A jest tak słodziutka, grubiutka i mięciutka, że ukradła serca całej rodziny
A tutaj Buba i koleżanki. Koleżanki niestety w norce