Zgodnie z obietnicą wieczorna relacja (plus fotki

)
Rysiulek pomału się zadamawia. Większość dnia siedział przestraszony w domku, ale jak przeszedł kolankowanie u mnie i u TŻ to się przekonał, że nie jesteśmy tacy straszni

Teraz właśnie siedzi w klatce obok mnie i pałaszuje sianko.
Mieliśmy małe przeżycie z poidłem, bo jak wróciłam z pracy to zobaczyłam, że w ogóle wody nie ubyło i przestraszyłam się bardzo. Ale okazało się, że Rysiu nie ogarnął, że to jego nowy dozownik wody, więc trzeba było mu pokazać. Po podetknięciu do pyszczka zorientował się, że leci stamtąd woda - od razu się napił, a jak zobaczył gdzie odwieszam to cudo to zaraz podszedł i porządnie się napił.
Oto fotki:
Rysio w domku
Spożywa
I chilloutuje
A tu kochany Johnny z rzodkiewką
Pozdrawiamy!!!