Dziś do naszego domu ponownie zawitało szczęście:) W rozczochranej postaci malutkiej Faith, która przyjechała z dalekiego Poznania od lovelymary
I wygląda na to, że łączenie się udało (na razie są na neutralnym wybiegu, a ja wyszorowałam zagrodę, w całym domu wali octem, że hej!)
Malutka jest niesamowita. Zachowuje się, jakby od zawsze była w stadzie (bo i tak było, tylko stado się zmieniło) To "stare" ciotki wydają się bardziej skonsternowane, jakby niepewne, podganiają Faith i siebie nawzajem..Faith zauważyłam, że bardzo lubi zabierać innym jedzenie, prosto z buzi, choć wokół pełno, wiadomo - kradzione smakuje najlepiej:)))
A poza tym to jest śmieszna. Popcorninguje i lata jak perszing, i to futrzysko
Zdjęcie na razie jedno, ale mówi wszystko
Mam nadzieję, że w zagrodzie będzie tak samo
