Mamy pierwsze domysły co dolega Busi. Widzimy, że świnia nie jest osowiała, chciałaby coś zjeść, wącha, przychodzi jak wrzucam warzywa, stara się zjeść, ale nie je. Wszystko wskazuje na to, że jest "zapchana". Jedne karmienie zajmuje mi 40 min - 1 godzinę! Muszę podawać jej jedzonko po 1/2, a nawet 1/3 ml... Buźką rusza szybko, ale jedzenie zalega jej w policzkach, nie chce przełykać lub robi to wolno, lubi wypluwać. Zęby były oglądane 4x (są idealne), wątroba w porządku, wyniki krwi są niezłe. Dostałyśmy kolejne zalecenia - 3x dziennie zastrzyki (2 + 1, muszę sprawdzić nazwy, jeden z nich pobudza bodajże apetyt), Debridat 2x dziennie na regulację pracy jelit, oczywiście wit. C i czego się nie spodziewałam - kupy zdrowej koleżanki

Tylko Ami wchodzi w grę. Podobno lepsze niż RodiCare

Jedno wiem: rozcieńczone kupy śmierdzą okropnie z kilometra. Nie mogę wytrzymać

Kontrola wypadłaby w niedzielę, ale że klinika nieczynna, dostałyśmy zastrzyki do niedzieli. Jeśli nic się nie zmieni, możliwe, że Busia dostanie steryd. Gorzej niż z dziećmi...
Gdyby nie mój mąż, byłoby ciężko. Karmi świnkę, kiedy wraca z pracy, jak już sama nie daję rady, albo muszę gdzieś wyjść na dłużej. Marzy mi się jakiś w miarę normalny miesiąc psychicznego odpoczynku od tych choróbsk świńskich i moich też.