Lusia wędrowniczka [*]

Pamięci tych, które odeszły...

Moderator: pastuszek

ODPOWIEDZ
boe22

Re: Lusia wędrowniczka - leczenie

Post autor: boe22 »

No proszę. Jak ona ładnie wciąga ze strzykawki :102: .
Awatar użytkownika
urszula1108
Posty: 3214
Rejestracja: 16 maja 2014, 18:01
Miejscowość: Nadolice Wlk/Wrocław
Kontakt:

Re: Lusia wędrowniczka - leczenie

Post autor: urszula1108 »

Aż miło patrzeć :love:
Obrazek
Anulka1602

Re: Lusia wędrowniczka - leczenie

Post autor: Anulka1602 »

Lusia teraz jest jak noworodek :lol:
Karmienie na żądanie tylko cyc jest plastikowy i trochę wydłużony :laugh: :laugh: :laugh:
Awatar użytkownika
jolka
Wiceprezes ds. adopcyjnych
Posty: 7822
Rejestracja: 27 sie 2014, 20:57
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Lusia wędrowniczka - leczenie

Post autor: jolka »

Kochana Lusia, wciągaj na zdówko :buzki:
Chantal Jaśminka TM /16.11.2014
Kafelek TM 04.06.2018-
Zuzia TM 21.06.2018
Myszka TM 26.12.2018
Grusia TM 15.11.2019
Patryczek TM-21.12.2020
Olala TM-2.04.2021
Agatka TM-8.07.2021
Blusia TM-6.08.2021
Awatar użytkownika
martuś
Posty: 10203
Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
Miejscowość: Złocieniec
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Kontakt:

Re: Lusia wędrowniczka - leczenie

Post autor: martuś »

Kochana myszka :love: Jak fajnie całą strzykawkę wciąga na raz :lol: Ja jak karmiłam swoją Tolę to musiałam używać większej strzykawki bo na raz pakowała prawie 3 ml i dopiero wtedy puszczała strzykawkę :shock:

Na filmiku widać ten mokry nosek :( Ale dopóki sama upomina się o jedzenie i nie widać po niej ewidentnego cierpienia to niech sobie babunia żyje w spokoju i bez męczących wizyt u doktorów :buzki:
Obrazek
Awatar użytkownika
porcella
Moderator globalny
Posty: 23132
Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Lusia wędrowniczka - leczenie

Post autor: porcella »

Nosek jest mokry również od karmienia, w końcu papka jest półpłynna. Lusia czyszczenia nosa nie lubi, w ogole wydaje mi się, że nie lubi dotykania, noszenia - być może - jak staruszkę - bolą ją kości, i dlatego woli karmienie w klatce. A dreptać swoją drogą - drepcze, jeśli ma chęć.
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery
kontakt tylko porcella7@gmail.com
Awatar użytkownika
joanna ch
Posty: 5254
Rejestracja: 24 cze 2014, 16:55
Miejscowość: Warszawa Saska Kępa
Kontakt:

Re: Lusia wędrowniczka - leczenie

Post autor: joanna ch »

ale naparza tym zębem w kraty... moje na szczęście nie miały nigdy takich pomysłów, powinnam je chyba pochwalić :102:

Buniak też miał często mokry nos przy karmieniu ale to trochę strach czyścić żeby gorzej nie zapchać...
Beatrycze
Posty: 4317
Rejestracja: 09 lip 2013, 12:49
Miejscowość: ok. Warszawy
Kontakt:

Re: Lusia wędrowniczka - leczenie

Post autor: Beatrycze »

Aż miło popatrzeć jak wciąga ze smakiem :)
TM - Peppa, Matylda, Zosia i Rysia, Lusia, Carmen, Gloria, Rozalka, Tequila
Awatar użytkownika
joanna ch
Posty: 5254
Rejestracja: 24 cze 2014, 16:55
Miejscowość: Warszawa Saska Kępa
Kontakt:

Re: Lusia wędrowniczka - leczenie

Post autor: joanna ch »

Jak Lusia?
Awatar użytkownika
porcella
Moderator globalny
Posty: 23132
Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Lusia wędrowniczka - leczenie

Post autor: porcella »

Po staremu, dziękowac, raz zje więcej, raz mniej, raz dzwoni glośniej, raz ciszej... Ostatnio chętnie rozgrzebuje płatki owsiane. Nie wiem, ile ona zjada z tego, co rozgrzebie... Ale jak zostawię kawałki cykorii, to tez zjada troszkę.
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery
kontakt tylko porcella7@gmail.com
ODPOWIEDZ

Wróć do „In Memoriam”