Mufka za TM :(
: 30 sty 2015, 11:32
Wczoraj za TM odeszła Mufcia, zwana Mufką Rosołowską z uwagi na nietypowy zapach futerka;) W październiku Muflonik przeszedł operację usunięcia guza (przy tarczycy), okazało się, że guzek był nowotworem złośliwym. Od tamtego czasu walczyliśmy o to, żeby Mufka wróciła do poprzedniego stanu zdrowia i wagi, bo niestety nowotwór spowodował makabryczny zanik mięśni. W pewnym momencie nawet wydawało się, że jest lepiej, ale zaraz potem pojawiły się problemy z układem pokarmowym, okazało się, że wątroba wysiada. Walczyliśmy dalej jak się dało, ale dwa dni temu stan Mufci pogorszył się, nie mogła jeść normalnie nawet karmy ratunkowej. Miała jakieś problemy z przełykaniem. W nocy problemy nasiliły się bardzo więc poleciałyśmy do Doktora, który zbadał ją dokładnie i stwierdził, że jest w bardzo złym stanie i bardzo się męczy. Zaproponował ponowne badanie krwi, ale jednocześnie stwierdził, że organizm jest tak wyniszczony, że jeśli leczenie w ogóle pomoże to tylko na chwilę i lepiej by było się ze świnką pożegnać. Zdecydowałyśmy, że pozowlimy jej odejść, zasnęła u mamy na rękach:( I tu mega ukłon w stronę dr Ziętka, który wykazał się dużą wrażliwością i delikatnością przy Mufce. Zostawiłam wczoraj wszystkie jej rzeczy na miejscu, śpiworki, domek, miseczkę. Nie mogę się zebrać, żeby to wszystko schować:(