Woland - dawniej Kasim - odszedł niespodziewanie
: 26 gru 2014, 12:08
Wczoraj tuż przed Wigilią zadzwoniła mama zoiry że jej się nie podobają boby Wolanda (dawniej Kasim, jeden ze świnek spod Opola, adoptowany od Silje). Dostał rodicare akut, a o 21 z minutami już źle oddychał, pojechali do Multiwetu. Wetka, która tam była na dyżurze zrobiła rtg, okazało się, że ma wodę w opłucnej! i 36,4C Antybiotyk, tlen, inkubator. była nadzieja, bo byłąt reakcja na antybiotyki, chodził po klatce, skubał karmę...
Bezobjawowe zapalenie płuc! Ani nie zakasłał, w domu wszyscy zdrowi, drugi świń też...
Niestety, nie dał rady.
25 grudnia, tuż przed północą, przestał oddychać.
Był pięknym, czarnym, wielkim świniem, ważył prawie 1500g, na kontroli u dr Judyty jakieś trzy tygodnie temu nic nie zdradzało jakichkolwiek zaburzeń.
Ciężko poszło dogadanie się z kolegą Tenzingiem - ale w końcu się udało, już obaj chodzili swobodnie po domu, Woland też sam wychodził z klatki. Wydawało się, że wszystkie złe chwile już za nim.
I nagle, zupełnie niespodziewanie Los zdecydował inaczej.

Bezobjawowe zapalenie płuc! Ani nie zakasłał, w domu wszyscy zdrowi, drugi świń też...
Niestety, nie dał rady.
25 grudnia, tuż przed północą, przestał oddychać.
Był pięknym, czarnym, wielkim świniem, ważył prawie 1500g, na kontroli u dr Judyty jakieś trzy tygodnie temu nic nie zdradzało jakichkolwiek zaburzeń.
Ciężko poszło dogadanie się z kolegą Tenzingiem - ale w końcu się udało, już obaj chodzili swobodnie po domu, Woland też sam wychodził z klatki. Wydawało się, że wszystkie złe chwile już za nim.
I nagle, zupełnie niespodziewanie Los zdecydował inaczej.
