Waga oczywiście przerażająco mała (420), że jest drobniutki to swoją drogą, ale jest też bardzo wychudzony. Wiem, że mnie zjedziecie, że nie zauważyłam. Mam takie wyrzuty sumienia, że już chyba nic mnie mocniej nie dobije. Na swoją obronę mam tylko to, że on zawsze taki był, widział go wcześniej weterynarz, nic nie mówiłam, więc żyłam w przekonaniu, że on taki po prostu jest. Zwłaszcza, że jadł, brykał, kupkował, kwiczał itp.
Wet powiedział, że on musiał chorować powoli, ale długo. Prawdopodobnie pasożyty (padła kokcydioza, tak jak i ktoś tutaj wspominał). Prawdopodobnie wyniósł je już ze sklepu lub hodowli. Prawdopodobnie mógł zarazić Zgredzioszka. To wszystko jednak tylko przypuszczenia, którymi zajmiemy się później. Teraz skupiamy się na ratowaniu prosiaka, czyli papki, witamina C, lakcid, dokarmianie. Jak się wzmocni (wstępnie poniedziałek, choć trochę się boję, że to za wcześnie) - skracanie ząbków. Kiedy wydobrzeje (oby się udało!) - wtedy badania kału i szukanie przyczyny, potem już zasadnicze leczenie.
A najgorsze jest to, że gdyby moja pani weterynarz, której stuprocentowo ufałam i której powierzyłam życie i zdrowie wszystkich moich zwierząt, nie olała mnie, to Zgredek prawdopodobnie by żył. Niestety zawiodła...
Cztery lata zaufania...
Teraz odkryłaś, że jest wychudzony?!Nigdy cię nie zastanowiło, czemu nie rośnie?!Nie bobczy?!kasiula wybacz, ale jak czytam twoje posty to mnie krew zalewa. Samobiczowanie przekładane zwalaniem odpowiedzialności
Weź się kobieto do roboty, co prosiakowi po twoich żalach?
Nie jeden wet nie zna się na rzeczy, niektórzy żyją w miejscach, gdzie w ogóle nie ma nikogo od gryzoni, ale ty jesteś z Wrocka. Masz dostęp do wielu dobrych weterynarzy i jeszcze większej ilości takich, którzy cię skierują do kogo trzeba. To ty jesteś opiekunem, więc to twoim obowiązkiem jest obserwacja zwierzaka, znajdowanie nieprawidłowości i szukanie przyczyn. Wet ma ci w tym pomóc, bo ma wykształcenie, ale co to ma być, że idziesz do lekarz z wychudzoną, karłowatą świnką, wet mówi, że jest ok, a ty wychodzisz zadowolona, że cię uspokoił? Po to chodziłaś do tej lekarki - po spokój? Nie zwalaj na weta, kupiłaś bez szemrania wszystkie jej diagnozy. Informacji zaczęłaś szukać dopiero jak świnka zaczęła umierać. Nie oszukuj się - przy tym poziomie uważności Zgredek by nie przeżył tak czy inaczej.
Druga świnka jest chuda i niedorozwinięta, ma przerośnięte zęby, nie bobczy. Jej stan jest tragiczny, a wszystko wskazuje na zaniedbanie. Natomiast opiekunka sprawia wrażenie kogoś, kto 1)nie chce zobaczyć powagi sytuacji, 2) unika jak może wyciągania wniosków, dzięki czemu nie zrobi ani kroku w przód, w dziedzinie opieki nad zwierzętami. Bardzo proszę, nie szukaj wśród moich tymczasów, dużo wody upłynie zanim wydam ci świnkę