Strona 98 z 743

Re: Żurek i Alfredzik

: 22 cze 2015, 14:51
autor: Lilith88
Asita Ty to się naprawdę nalatasz z tymi swoimi miśkami, ja chyba z moją 5 łącznie nie byłam tyle u weterynarza co Ty z 2 ale moi jeszcze gówniarze zobaczymy co będzie w przyszłości :roll: Mam nadzieję, że się martwisz tylko na zapas i wszystko będzie dobrze :fingerscrossed: Tak czy inaczej zawsze lepiej wszystko sprawdzić i później wiedzieć co się dzieje i móc jak coś reagować odpowiednio.

Re: Żurek i Alfredzik

: 22 cze 2015, 15:11
autor: Pani Strzyga
Ciebie mama, a mnie mąż :D Dzień w dzień miauczenie, albo o szczurach (z Jaxem jest coś nie tak, mocno łysieje, choć wszystkie badania wychodzą okay) albo o świnkach :D

Re: Żurek i Alfredzik

: 22 cze 2015, 16:44
autor: Assia_B
Mi na szczęście nikt jakoś specjalnie nie miauczy, że za dużo o świnkach... TŻ od czasu do czasu powie, że przesadzam, ale to tyle... W końcu i tak da im smakołyki, a jak trzeba to pojedzie ze mną do weterynarza z chłopcami :)

Faktycznie ostatnio jakiś natłok ząbkowych problemów :(

A propos badań za pośrednictwem weta, to nie możesz po prostu podejśc do innego weta i poprosic o wysyłkę do laboratorium? Wtedy jak Twoja wet wróci, to miałabyś już gotowe wyniki...? Taki pomysł tylko

Re: Żurek i Alfredzik

: 22 cze 2015, 20:55
autor: dortezka
ja dlatego nic nikomu nie mówię, bo wiem, że i tak nikt mnie nie zrozumie.. Małż jęczenia czasami nie komentuje.. dobrze, że tu się można "wyżyć" :102:

Strasznie są delikutaśne chłopaki.. co oni się tak stresują.. niech się niczym nie stresują, bo się Duża ich zamartwia :buzki:

bez sensu, że bez pośrednictwa weta nie chcą Ci tych badań zrobić. Może warto zrobić jak pisze Assia_B?

a na prześwietleniu widać nosio :102: :love:

Re: Żurek i Alfredzik

: 23 cze 2015, 6:39
autor: Fionka2014
Ja bym próbowała bez weta je przebadać. Przecież wynik możesz później lekarzowi pokazać a tak to czekanie na weta, później na wyniki to dodatkowy upływ czasu.

Wymiziaj Żureczka i Alfredzika ode mnie :D

Re: Żurek i Alfredzik

: 23 cze 2015, 7:32
autor: Asita
Tak, właśnie Assia mnie zmobilizowała do działania. Napisałam jeszcze raz maila do laboratorium, jeśli mi odpiszą, że jednak nie mogę sama, to wtedy poszukam innego weta, za pośrednictwem którego będę mogła to zrobić.
Alfredo zawsze po każdej wizycie u weta, nawet jeśli jechał tylko do towarzystwa, był WYCZERPANY...
Lilith, moje miśki, zanim skończyły 2 lata, to może tylko raz czy dwa były u weta.... Ale myślałam, że latanie po lekarzach zacznie się tak po 4-5 latach ich życia....a nie po 3. Wczoraj mama zdała mi relację, że wszystko dobrze. Nawet sobie pogawędkę wszyscy ucięli, jak im dawała lekarstwa :lol: A na koniec zapomniała dać wit C i wieczorem chciała dać, to Alfredo bez problemu, a Żurek za nic (a z tym akurat nie ma ostatnio problemu), uciekał i uciekał, nie i nie, i tak po całej zagrodzie przez 10minut. Aż w końcu stanął na środku zagrody, spojrzał na moją mamę i polizał strzykawkę.... :lol: Zwodził ją zwodził aż w końcu chyba żal się mu jej zrobiło....

Re: Żurek i Alfredzik

: 23 cze 2015, 7:52
autor: katiusha
:lol: Zlitował się, jak zobaczył nieme błaganie w oczach mamy :pray:

Re: Żurek i Alfredzik

: 23 cze 2015, 8:09
autor: Asita
Mama: Żuruś, proszę, proszę...
Żurek: NIE!
Mama: Żureczek, proszę, proszę...
Żurek: NIE!
Mama: Żurusiu, proszę, proszę...
Żurek: Hmmmm....no dobra....blom blom blom...już.
:laugh:

Re: Żurek i Alfredzik

: 23 cze 2015, 8:19
autor: katiusha
:laugh:
"Niech ci będzie babo i przestań stękać!"

Re: Żurek i Alfredzik

: 23 cze 2015, 8:40
autor: dortezka
zmęczył się tym bieganiem :lol: miał nadzieję, że się twoja mama odczepi a ta twarda sztuka, to się poddał :laugh: