Minionek niestety nie dał rady
Dziękuję jego Wirtualnym Opiekunom za pomoc.
Gdy trzy lata temu trafił do nas, to kardiolog dawała mu niecały rok życia, a on dzielnie walczył, był radosny i taki kochany. Takie świnki jak on szczególnie chwytają za serce. Pamiętam, gdy do nas trafił, usłyszałam, że miał zostać wykastrowany, bo był agresywny, do tego miał mieć usuniętą gałkę oczną, a raczej coś co nią powinno być. Gdyby wtedy ten zabieg się odbył, pewnie by nie przeżył, bo miał bardzo chore serce, które tutaj zostało zdiagnozowane. Minionek był łagodną i spokojną świnką w stosunku do innych świnek, zero agresji. Był przy tym łobuziakiem, który sam potrafił otworzyć sobie klatkę.
Tak bardzo będzie smutno bez niego
Obecnie mam jeszcze 7 tymczasów, w tym poważnie chorych na serce Husara i Gwarka, niepełnosprawnego Krzysia i Beniamina, Glorię po ec.