Mam do was pytanie, bo może ktoś się spotkał z podobnym problemem. Otóż świnka zaczęła się w pewnym momencie nieco inaczej zachowywać - siadać inaczej, niż robiła to do tej pory oraz sapać. Pojechałam z nią do dr Barana i stwierdził bardzo silne wzdęcie. Przepisał leki, które pomogły, a ja przestałam im dawać cokolwiek wzdymającego, choćby w minimalnych ilościach. Niestety, tuż po zakończeniu leczenia problem powrócił z tą samą siłą - wzdęcie tak potężne, że grożące popękaniem jelit. Dostała kolejne leki, boby poszły do badania. Leczenie pomaga, świnka się wypróżnia i brzuszek już ma się lepiej mimo że to dopiero pierwszy dzień, ale... Ale co śwince może dolegać? W poniedziałek mam znowu dzwonić do weta i nie powinnam zapytać czasem o jakieś dodatkowe badania, jak RTG czy USG? W bobach czysto, żadnych grzybów, bakterii czy pasożytów, ale tak gwałtowne wzdęcia (pojawiają się dosłownie z godziny na godzinę) chyba nie są normalne

?
Oczywiście to zawsze może być wina, tego, co im podaje, ale w takim razie taką reakcję wywołały albo liście rzodkiewki albo seler naciowy, więc trochę zgłupiałam uczciwie mówiąc. Nie wiem zupełnie, co w takim razie śwince z warzyw podawać? Przez jakiś czas mogę z nich całkiem zrezygnować, ale co potem? Wydaje się, że dowolne warzywa jej szkodzą, więc nie mam pomysłów także na dietę

. Jeżeli ktoś miał podobny przypadek chętnie się dowiem czegoś więcej. Istnieje szansa, że świneczka ma bardzo delikatny, nadwrażliwy układ pokarmowy i to też skłania mnie do pytania - jaka dieta dla tak delikatnego prośka?