CAVIARNIA

Cheetos jak rasowy król lew

infrared pisze:Właśnie sobie uświadomiłam, że za kilka dni obchodzimy dwa lata tego łobuza w naszym domu

Jak na niego patrzę to widzę Cheetosa z chipsów w tych czarnych okularach

Na wiosnę świnie zostały przystrzyżone.








Poza tym u świń wszystko w porządku, odpukać.
Byliśmy niedawno u dr Judyty, bo Cheetos mi charczał podczas jedzenia, ale po oględzinach, osłuchaniu i wyczyszczeniu pyska stwierdziła, że najprawdopodobniej coś mu się przykleiło podczas jedzenia i mu przeszkadzało. Na wszelki w dostaliśmy antybiotyk, ale nie było konieczności podawania.

Tazos wygląda na bardziej zadowolonego z rezultatu. Cheetos ma minę: poproszę o zwrot futra

Oj Cheetos tak, ten miał tydzień pełen wrażeń, jak nie pazury, to weterynarz, a jak nie weterynarz, to gmerają przy zadzie. Zdecydowanie ponad cierpliwość prosiaka

Tazos nawet nie zauważył, że coś się działo

Znalazłam u Tazosa taką "piękną" zmianę.



Zapowiedzieliśmy się na jutro na wizytę. Ale dr Judyta mnie nie pocieszyła przez telefon. Martwię się o tego mojego myszaka małego.

Z góry wygląda jak kaszak z ciemną wydzieliną. Moje prośki miały coś podobnego, ale okazało się niegroźne.
Wetka wyczyściła i po sprawie.
Daj znać, co dr Judyta powie. Trzymam kciuki

Całe szczęście najprawdopodobniej nic złośliwego. Dr Judyta powiedziała, że na razie jest tam więcej tłuszczu niż czegoś innego, ale będziemy w przyszłym tygodniu wycinać. I stwierdziła, że często go macamy, bo ona ledwo to wyczuła.
Więcej nie wiem, bo z Tazosem jechał mój chłopak, który zawsze twierdzi, że to nic takiego
Ale najprawdopodobniej po zabiegu będzie po sprawie.

Zdrowych i wesołych Świąt Wielkanocnych spędzonych w rodzinnym gronie życzą Pieszczoch, Alvin, Dasti oraz Duzi

Tak myślałam. Każda przyzwoita świnka choć raz w życiu musi zaliczyć kaszaka lub coś w tym rodzaju.
Dużo zdrowia dla obu miśków