Noo- przystojniak z Artu. Ale to nawet nie o urodę chodzi, bo takich świnek już kilka u mnie było na tymczasie. Z resztą ja najbardziej kocham świnki krótkowłose.
Z niego jest taki trochę ciapek nieporadny i to mnie właśnie w nim ujmuje.
Chłopaki zapoznawali się kilka dni temu w wannie- i wszystko było super. Kiedy po kilku godzinach wylądowali w jednej klatce- też na początku było nieźle. Ale im dłużej razem siedzieli, tym bardziej było nerwowo, bo Lesio chciał szefować, a Artu ani myślał się podporządkować. Ba- z czasem sam chciał pokazać Lesiowi, że jest facetem. I wcale nie takim ciapkiem, jak by się mogło wydawać. I w tym momencie zrobiło się bardzo niemiło i nerwowo. Gonitwa po klatce była ostra- bałam się, że któryś mi górą na orbitę wyleci po prostu.
No i się poddałam. Nie wiem, czy jeszcze spróbuję.

Może raz.
Ale przyznać trzeba, że wizualnie chłopaki pasują do siebie

W każdym razie- póki co mój Król Lew siedzi sam. Może tak już musi być
Martwi mnie Junior. Po tej korekcie jeść nie chce. Przy dokarmianiu też jest różnie- raz pięknie wciąga ze strzykawki, innym razem walczy ze mną, jak może. Dzisiejsza waga...789g. Cienizna..
Kubuś i Teddy- dwa schorowane dziadki- załapali pododermatitis

. Smarujemy łapki Tridermem, ale jakoś nie widzę szalonej poprawy. Wszystko przez to, że bardzo mało teraz chodzą, przeważnie w jednym miejscu leżą- np. w norce i nawet na sikanie nie wychodzą

Świnie..