Wczoraj dziewczyny dostały poduszki do klatki. W nocy było trochę pisków ale generalnie ok. Domków jeszcze nie daję bo na pewno będzie wojna. Inka mniej atakuje w klatce ale jeszcze zdarza jej się pogonić Tolę. Oczywiście dziewczyny nie mają wstępu do jej połówki... Nutka jest neutralna i dziewczyny na przemian liżą jej oczy i uszy co nie bardzo jej się podoba
Kupy Toli trochę lepsze. Poprzedniej nocy męczyła Nutkę i wyżerała jej bobki

A biedna babunia nawet nie mogła od niej uciec...
Na wybiegu jest rewelacja. Tola się rozkręciła i ma z kim spacerować. Dzisiaj ponad dwie godziny łaziły z Inką

Oczywiście to Inka wszystko wymyśla a Tola po niej małpuje...
Tola ma ruję. Ale jej ruja przy małolacie się chowa... Trochę poterkocze z daleka, pokręci kuperkiem (głównie to do Nutki) i spokój. A Inka chyba jeszcze ma ruję bo dalej terkocze i nadstawia tyłek

Coś chyba za długo
Dzisiaj rano jeszcze przed pracą musiałam zorganizować Ince wybieg bo tak szalała w klatce, że wpadała roztrzepana na dziewczyny co powodowało panikę u Toli. Młoda się wybiegała (chociaż było jej za krótko ;p) i później poszła spać.