Witam ponownie.
Chociaż pierwsze świnkowe lody zostały przełamane, to mimo prawie 2 miesięcy w naszym domu świnka nadal zachowuje się dziwnie.
Jednym z głównych problemów jest jej niechęć do samodzielnego wychodzenia z klatki czy nawet spacerowania po pomieszczeniach. Klatkę ma non stop otwartą (poza chwilami, gdy nikogo z domowników nie ma w domu), ale niezależnie czy jest zachęcana czy siedzi sama, to nie wyjdzie. Kilka razy udało się ją sprowokować pietruszką (przysmak), ale tylko wtedy, gdy przy samych drzwiczkach czuła ciało opiekuna. Świnka wyjęta z klatki, położona na dużym kocu, który rozkładamy na ziemi niemal zastyga. Zrobi kilka kroków i zaraz wraca. Przesuwa się może z 10 centymetrów. Jak nie widzi nas, to zaczyna się popiskiwanie. Wystarczy zbliżyć się do niej i prosiak wskakuje na kolana, ręce, byle tylko go zabrać. Jeśli siedzimy przy niej, to jeszcze spaceruje, ale jest to raczej obchodzenie opiekuna niż zwiedzanie pomieszczenia. Co mamy z tym prosiakiem zrobić, aby wreszcie zaczął się zachowywać jak większość jego krewniaków ?
Drugi problem pojawił się od niespełna tygodnia. Do tego czasu świnka była typem małego żarłoka, który pochłaniał dowolną ilość warzywek. To, co mogą świnki jeść, to wcinała. Buraczki, marchewka, korzeń pietruszki, ogórek, czerwona papryka, cukinia, brokułki. Owszem, miała swoją hierarchię, gdzie przodowała papryka i brokułki nad np. marchewką, ale szamała wszystko. Mało ruszała suchej karmy, chociaż sianko znikało bardzo szybko. Obecnie prosiak jak zwykle kwiczy o żarcie przy każdym uchyleniu lodówki, ale poza emocjami niewiele z tego jest. Papryki nie rusza, pomidora również. Marchewka, buraczki, korzeń pietruszki - ugryzie, zje może pół plasterka i na tym koniec. O dziwo warzywka wylatują z miseczki (kilka razy wkładam i dalej wyfruwają). Świnka jak nie dostaje nic innego (czyli ogórek lub pietruszka - to wcina jak dawniej), to zapycha się suchą karmą i sianem. Próbowaliśmy ograniczyć jej dostęp do innego żarcia, tzn. samo sianko i trochę suchej w miseczce, ale świnka wydaje się prędzej paść z głodu niż zacząć jak dawniej jeść warzywka. Zachowanie jej się nie zmieniło, biega jak zwykle, kwiczy jak zwykle. Co można zrobić, aby świnka się opamiętała i znów grzecznie wcinała jak miała to w zwyczaju dawniej ?
Oswajanie świnki
Moderator: Pulpecja
Re: Problemów nietypowego prosiątka ciąg dalszy
Apropo pierwszego problemu - świniak nie jest jeszcze oswojony i zwyczajnie się boi. Trzeba dać jej czasu - albo świnkowego kumpla (strasznie szybko wtedy zyskują odwagę
)
Co do drugiego problemu - rozbestwiliście ją i stała się wybredna
potrzymałabym ją 2-3 na samym suchym i sianie, a później 1x dziennie o tej samej porze dawała mokre (w nie aż tak dużych ilościach).

Co do drugiego problemu - rozbestwiliście ją i stała się wybredna

- martuś
- Posty: 10207
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Problemów nietypowego prosiątka ciąg dalszy
Na podłodze możecie porozkładać jakieś kartony z wyciętymi dziurami, poduszki, tunele z rury pcv, pluszaki, legowiska, koce itd. Świnka nie będzie tak bardzo przytłoczona przestrzenią, będzie chodziła i zwiedzała, z zaciekawieniem będzie obchodziła każdy przedmiot na wybiegu
Ale jeśli możecie to zafundujcie jej (jemu?) towarzysza. Wtedy nie straszne będą wielkie przestrzenie
Co do warzywek to tak jak pisała odeta - świnka ma za dobrze i wybrzydza
Możecie spróbować z cykorią (świnki ją uwielbiają) i z zasianiem jakiegoś zboża (żadna świnka nie oprze się trawie o tej porze roku
).


Co do warzywek to tak jak pisała odeta - świnka ma za dobrze i wybrzydza


Re: Problemów nietypowego prosiątka ciąg dalszy
Nad towarzyszką się zastanawiamy od miesiąca, ale problemem jest wielkość klatki - 80tka. Nie mamy pomysłu, gdzie w niewielkim mieszkaniu mielibyśmy wstawić większą. Mieszkanie ma niecałe 40m2, w tym 2 pokoje, z których jeden służy za rodzaj biura-pracowni. Chcieliśmy drugiego prosiaczka, ale warunkiem byłyby codzienne swobodne spacery maluchów. Obawiamy się, że świnka może nigdy się nie przełamać i pozostać zwierzątkiem klatkowym. Raz już z czymś takim się spotkaliśmy - mieszkał z nami chomik, który nie opuszczał obrębu klatki nawet, gdy zdejmowaliśmy z kuwety kratę. Biorąc na logikę - skoro trafił się chomik domator, to mogliśmy trafić świnkę domatorkę. Chrumcia jest ruchliwa jak diabli - codziennie jogging w postaci kółek po klatce, skoków przez paśnik, trampoliny z hamaku itd.
Z tym jedzeniem, to nie jest tak, że przestała jeść wszystko. Jak już nie ma niczego innego, a jest głodna, to korzonek pietruszki skubnie. Brokułka też wpierdzieli. Ogórek znika błyskawicznie, zaś pietruszka wyzwala w niej bestię - świnka jest w stanie zrobić wszystko. Nie przeszkadza jej nawet jednoczesne wyrywanie się podczas obcinania pazurków (bez problemu w tym w samym momencie wpierdziela zielone). Chcielibyśmy po prostu doprowadzić do pierwotnego stanu, gdzie maleństwo owszem, miało swoje ulubione żarcie, ale grzecznie wpierdzielało praktycznie wszystko.
Z tym jedzeniem, to nie jest tak, że przestała jeść wszystko. Jak już nie ma niczego innego, a jest głodna, to korzonek pietruszki skubnie. Brokułka też wpierdzieli. Ogórek znika błyskawicznie, zaś pietruszka wyzwala w niej bestię - świnka jest w stanie zrobić wszystko. Nie przeszkadza jej nawet jednoczesne wyrywanie się podczas obcinania pazurków (bez problemu w tym w samym momencie wpierdziela zielone). Chcielibyśmy po prostu doprowadzić do pierwotnego stanu, gdzie maleństwo owszem, miało swoje ulubione żarcie, ale grzecznie wpierdzielało praktycznie wszystko.
- Panna Fiu Fiu
- Administrator
- Posty: 7609
- Rejestracja: 07 lip 2013, 17:15
- Miejscowość: Chorzów
- Lokalizacja: Chorzów
- Kontakt:
Re: Problemów nietypowego prosiątka ciąg dalszy
Świnki samotniczki często wybierają w jedzeniu to co im pasuje a resztą gardzą. Przykład z życia wzięty: kiedy przyjechał do mnie Ksawery to tymczasowa opiekunka przekazała mi, że je on praktycznie same zielone rzeczy, resztą gardzi. I faktycznie po przybyciu do domu jadł tylko zielone rzeczy. Kiedy dostał kolegę to nagle zauważył że Karmel zjada rzeczy które są "fe" i ponownie zaczął jeść. Teraz już nie wybrzydza aż tak bardzo 

Re: Problemy z oswojeniem świnki
Jak dużo czasu potrzebowały Wasze świnki, żeby się oswoić? Moje dwie dziewczyny były kupione w hodowli, są u mnie już trzy tygodnie i nadal się boją. Nie ma mowy o tym, żeby spokojnie posiedziały na kolanach, zaraz uciekają. Jeśli ktoś przechodzi koło klatki lub wykona nagły ruch, to uciekają w popłochu. Jak je biorę na ręce, to gryzą mnie po palcach... Świnki są kupione w hodowli, raczej krzywda im się tam nie działa, dlatego tym bardziej nie rozumiem czemu są takie... dzikie. Dosłownie. Zawsze myślałam że świnki z hodowli są oswojone a one zachowują się, jakby w ogóle nie miały kontaktu z człowiekiem. Powiedzcie jak długo oswajały się wasze świnki? 

Re: Problemy z oswojeniem świnki
Ja mam Frotę półtora miesiąca i dopiero od kilku dni próbuje podchodzić do jedzenia, które mam w ręce
Na ręce biorę ją na dosłownie 3-5 minut, utulam ją do cyca i odkładam. Powoli, z czasem wszystko się unormuje
Wczesniej to było nie do pomyślenia, bo strasznie się z rąk rwała. Wierzgała nogami, szarpała się, wbiegała na ramię a potem SRUUUUU przez plecy.
Co prawda na dźwięki nie jest zbyt wrażliwa, ale dopiero się przyzwyczaja do bliższych kontaktów z człowiekiem.
Tu potrzeba czasu, bedzie dobrze i trzymam kciuki


Co prawda na dźwięki nie jest zbyt wrażliwa, ale dopiero się przyzwyczaja do bliższych kontaktów z człowiekiem.
Tu potrzeba czasu, bedzie dobrze i trzymam kciuki

Re: Problemów nietypowego prosiątka ciąg dalszy
Speede jest u mnie rok i do tej pory przeciwnie do Twojej spitala na drugi koniec pokoju, jak tylko sie ją trzyma na rękach to sie wyrywa i chce uciec. Maly mój krok powoduje, że potrafi błyskawicznie schowac sie w domku. Więc nie gwarantuje, że szybko się Twoja świnka oswoi. Niby Speede jest cały czas ze mną, ma siostre i mają otwartą klatkę na pokój. Ostatnio daje się podejść natką pietruszki, więc jest szansa na większy kontakt.
Re: Problemy z oswojeniem świnki
Ja miałam przeprawę z Franiem.
Dzikus trzymany w stodole bez kontaktu z ludzmi i świnkami.
Trwało to sporo ale teraz mam kochanego prosia może nie należy do pieszczochów ale postęp ogromny.
Dzikus trzymany w stodole bez kontaktu z ludzmi i świnkami.
Trwało to sporo ale teraz mam kochanego prosia może nie należy do pieszczochów ale postęp ogromny.
Co to oznacza i czy to jest normalne?
Mam świnkę morską Poldka który nie chce się oswoić. Mam ją od maja a ona jeszcze się do końca nie oswoiła. Czasami jak ją chce wziąć to mnie gryzie. Jak ją oswoić i uspokoić? 
